Na szkoleniu pracownicy ubrani w białe, żałobne szaty najpierw mają za zadanie napisanie pożegnalnego listu do swoich bliskich. Emocje są wielkie. Grymas często zamienia się w szloch. Nastrój udziela się wszystkim. Płaczą całe sale. Potem emocji jest jeszcze więcej. 

Pracownicy wstają znad biurek i kładą się w specjalnie przygotowanych trumnach. Każdy z nich trzyma własne zdjęcie przepasane czarną, żałobną wstążką. Mężczyzna ubrany na czarno zatrzaskuje z hukiem wieko trumny, a kursanci pogrążają się w ciemności. Teraz mają kilka minut na refleksję na temat śmierci i sensu życia. 

Na spotkaniach puszczane są też motywacyjne filmy o tym, jak radzić sobie z cierpieniem i przeciwnościami losu. – Wszystko to ma na celu pomóc ludziom pogodzić się z własnymi problemami, które trzeba zaakceptować jako część życia – mówi Jeong Yong-mun, który prowadzi takie szkolenia. Wcześniej pracował w firmie pogrzebowej. 

Pomysłów na zmianę postaw pracowników jest więcej. Władze wielu firm zainicjowały specjalne poranne sesje „śmiechoterapii”. Rozpoczyna się od wspólnej gimnastyki, a kończy na głośnym wybuchu, wymuszonego śmiechu. 

Każdego dnia w Korei Południowej życie odbiera sobie 30 osób. Na samobójstwa decydują się m.in. znani artyści, sportowcy i biznesmeni. Odsetek samobójstw w Korei Południowej jest niemal trzykrotnie wyższy, niż w Stanach Zjednoczonych.

 

<<< OTO JAK MOŻESZ ZWALCZYĆ .... SZATANA! >>>

MT/TVP.INFO