„Newsweek” popełnił wyjątkowo nieprzyzwoity względem Prawa i Sprawiedliwości tekst, w którym insynuuje, że polityka Jarosława Kaczyńskiego mogłaby prowadzić w objęcia Moskwy. Koronnym „dowodem” pisma jest na to przypadek Węgier, gdzie rząd Wiktora Orbana, stawiający się w opozycji do liberalnej demokracji i UE, rzeczywiście zdaje się coraz bardziej zbliżać do Rosji.

„Newsweek” twierdzi, że w latach 2005 – 2007 mogliśmy w Polsce obserwować wiele cech autorytarnego modelu, jaki zbudował Putin, a potem naśladował na Węgrzech Orban.

Tymczasem jest to całkowita nieprawda z fundamentalnych powodów: polityka Prawa i Sprawiedliwości nigdy nie była nacechowana silną niechęcią do Unii Europejskiej, jak ma to miejsce na Węgrzech; PiS podkreśla także bardzo silnie konieczność sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi – i już tylko te dwie sprawy wyraźnie pokazują, że o jakimkolwiek zbliżeniu do Rosji w przypadku zwycięstwa tej partii nie może być mowy.

„Newsweek” wskazuje, że system Putina i Orbana oraz IV RP obiecują „odrodzenie narodowe, sanację moralną bądź przywrócenie tradycyjnych wartości” – no i bardzo dobrze! Problem w tym, że w przypadku PiS takim postulatom nie towarzyszą tęskne spojrzenia na Wschód oraz niechęć do Zachodu. „Newsweek” – jak można przypuszczać celowo – miesza zapatrywania geopolityczne z dążeniem do wewnętrznej reformy narodu i odrzuceniem niektórych liberalnych, antychrześcijańskich postulatów.

Tekst „Newsweeka” to po prostu przykład wyjątkowo zjadliwej antypisowskiej propagandy. Jak widać wybory coraz bliżej, a w obliczu kompromitacji PO liberalne elity muszą się bardzo postarać, by uderzyć w opozycję. Jest wprost niebywale, że robią to, strasząc Putinem!

pac