Zespół ds. Ochrony Praw Człowieka MSW w zeszłym roku stwierdził tylko cztery przestępstwa z nienawiści wobec osób LGBT (wszystkie te sprawy są powszechnie znane). Były to: zakłócenie promocji książki Anny Grodzkiej w Warszawie, podpalenie tęczy na pl. Zbawiciela, zabójstwo osoby homoseksualnej w Szczecinie oraz pobicie Roberta Biedronia. Cztery !!!! Czyli przestępstwa związane z homofobią - idiotyczny termin - stanowią 1 proc. wszystkich przestępstw motywowanych nienawiścią.

Okazuje się jednak, że aż 77 spraw było związanych z rasizmem, 59 - z propagowaniem ustroju totalitarnego, a 12 dotyczyło religii i wyznania, głównie islamu – wylicza "Rzczeczpospolita". Oczywiście od razu oburzył się rzecznik LGBT, który tłumaczy skąd tak niski - w stosunku do oczekiwań LGBT-owców - odsetek przestępstw związanych z homofobią? Tomasz Szypuła, " zwraca uwagę na to, że w polskim prawie osoby homoseksualne nie są objęte ochroną przed mową nienawiści. Oznacza to, że ich znieważenie nie jest ścigane z urzędu, jak w przypadku np. Żydów". Czyli innymi słowy, dać ochronę gejom, lesbijkom, trans - coś tam, coś tam a zwiększy się znacznie odsetek przestępstw na tle homofobicznym. 

Innego zdania są osoby związane z prawicą światopoglądową. – Problem przemocy wobec osób LGBT został rozdmuchany przez organizacje gejowskie – mówi Bartosz Lewandowski z konserwatywnego Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris w rozmowie z "Rzeczpospolitą". – Mają one wysoką świadomość prawną, są na bieżąco z legislacją i orzecznictwem trybunału europejskiego. Na pewno zgłaszają więc wszystkie przypadki złamania prawa do prokuratury – dodaje.

I tak właśnie przędzie nasz homoseksualny obywatel, byle tylko było o nim głośno, a jak jest cicho, to trzeba krzyczeć donoślej! 

mod/rzeczpospolita