Prof. Jan Żaryn: Moja opinia o Łukaszu Kamińskim, jako naukowcu, jest bardzo pozytywna. Jest to jeden z najwybitniejszych historyków dziejów najnowszych, szczególnie generacji 30-latków. Również organizacyjnie jest człowiekiem sprawnym. Sprawdził się w IPN. Pracuje w nim od 2000 roku, na różnych stanowiskach. Zajmował stanowiska kierownicze - był naczelnikiem oddziału wrocławskiego Biura Edukacji Publicznej IPN, potem, gdy kierowałem BEP IPN, był moim zastępcą, a od 2009 roku jest dyrektorem Biura. Każda z tych funkcji jest przez niego bardzo sprawnie pełniona. To są ewidentnie pozytywne cechy Kamińskiego, jako kandydata na szefa IPN.

 

Ze względu na swoje predyspozycje oraz talenty Łukasz Kamiński będzie chciał bardzo profesjonalnie prowadzić prace IPN, jako instytucji naukowej. Instytut będzie pracował na bardzo wysokim merytorycznie poziomie, to będzie owocowało licznymi konferencjami naukowymi, licznymi publikacjami. Jestem pewien, że ta działalność będzie prowadzona na wysokim poziomie.

 

Jeśli Łukasz Kamiński zostanie szefem Instytutu, stoją przed nim dwa ważne wyzwania. Przede wszystkim musi sobie ułożyć relacje z Radą IPN. Ustawa dała jej szanse ograniczania decyzyjnego prezesa. To jest pewne wyzwanie dla osoby, która jest niejako w pozycji ucznia do starszych członków Rady. Drugim wyzwaniem są relacje ze światem zewnętrznym. Kamiński będzie musiał odpowiedzieć sobie na pytanie, czy będzie chciał wchodzić w ten zakres działalności Instytutu, który nazywamy polityką historyczną.

 

W moim odczuciu Łukasz Kamiński nie będzie się bał poruszania tematów kontrowersyjnych. Nie wiem jednak, czy istnieje w nim potrzeba, by IPN włączył się w kwestie budowania systemu wartości opartego na polskiej tradycji narodowej. Wiem, że jest świetnym naukowcem, ale nie wiem, jak się odnosi do tej sprawy. W mojej ocenie sprawy kluczowej, ponieważ to jest główny cel działalności Instytutu. Instytutów naukowych jest dużo, a IPN jest jeden.

 

Not. KI