Ta wizyta jest o tyle ważna, że Bruksela patrzy, jak Berlin reaguje na Polskę. Nikt nie ukrywa, że nasze relacje z Unią są pochodną tego, jak wyglądają nasze relacje z Niemcami czy Francją, bo to są główni płatnicy i rozgrywający” - powiedział w rozmowie na antenie Radia Maryja profesor Mieczysław Ryba.

Jak dodaje – ofensywa dyplomatyczna w Brukseli i innych krajach nakierowana byłą na poprawienie tych relacji.

Niemcy chcieli mieć kraj lekko zwasalizowany, ale jak on się nie da zwasalizować, to po co im wrogi kraj? Trzeba było przetrzymać napór, hejt, oskarżenia, żeby zaczęły z nami poważnie rozmawiać”

- podkreślił profesor w rozmowie w programie „Aktualności dnia”.

Dodał jednocześnie, że do tej pory sądzono w Berlinie, że obecny rząd jest rządem sezonowym, że za chwilę zniknie.

Sezonowy rząd: że on jest na chwilę, wypadek przy pracy, jest silna presja ulicy, kiedy spotęgujemy też presję zagranicy, to media, których w Polsce większości kapitały są zewnętrzne lub liberalne – to wszystko doprowadzi do zmiany rządu i będzie łatwo toczyć z Polka grę, jak za rządów Tuska, czyli co w Berlinie się wymyśli, to w Warszawie się powtórzy”

- dodaje prof. Ryba.

Dalej podkreśla:

Natomiast Polska chce mówić własnym głosem i głosem swoich interesów, a zarazem reprezentować w UE interesy nie tylko Grupy Wyszehradzkiej, ale całej Europy Wschodniej (…). Chce też – jeśli mówimy o relacjach unijnych – być podmiotem gospodarczym”.

Rozmówca Radia Maryja zaznacza, że Niemcy przywykły i zaczynają rozmawiać z nami w miarę normalnym głosem, choć oczywiście walczą o swoje interesy. Dodaje, że przyszedł czas nie tylko na ocieplenie stosunków, ale wręcz na ich nowe zdefiniowanie.

Na nowo, czyli tak, że jeśli jest pomysł na reformę Unii, to nie, że wymyśli Macron razem z Merkel, iż stworzy się scentralizowaną strefę euro, super państwo, Europę dwóch prędkości bez względu na to, co mówią inni. Tylko, skoro nie udało się zmienić rządu w Polsce, czyli jej podporządkować, to trzeba posłuchać, co ta Polska ma do powiedzenia. W przeciwnym razie mogłoby dojść do destabilizacji całej tej struktury”

- podkreśla profesor.

dam/radiomaryja.pl,Fronda.pl