Tomasz Wandas, Fronda.pl: 12 października Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło rezolucję wzywającą Rosję do zwrotu Polsce w ciągu 12 miesięcy wraku Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.

To pierwszy międzynarodowy dokument, który wzywa Rosję do tego, aby zwróciła wrak tupolewa. Czy szykuje się przełom w sprawie?

Prof. Romuald Szeremietiew: Nie spodziewam się żadnego przełomu, rezolucja następuje osiem lat po katastrofie. A jak zachowuje się Władimir Putin, każdy widzi i oczywiste jest, że Rosja zignoruje wspomnianą rezolucję. Trzeba jednak wywierać nacisk na Rosję angażując do tego instytucje międzynarodowe, unijne, natowskie chociażby dlatego, aby w ten sposób wykazywać społeczności międzynarodowej jaką politykę uprawia Moskwa. Natomiast dziwi, że wspomniana rezolucja jest tak późno przyjęta, Polska ciągle zaniedbuje, lub może nie potrafi wykorzystywać międzynarodowe możliwości nacisku na Rosję.

Rezolucja powstała na bazie raportu posła sprawozdawcy Pietera Omtzigta z Holandii, który opracował ją na podstawie opinii dwóch ekspertów prawa międzynarodowego. Eksperci wskazali, że w świetle konwencji chicagowskiej, wrak tupolewa powinien zostać zwrócony Polsce. W treści dokumentu stwierdzono m.in., że ciągła odmowa zwrotu wraku Tu-154M i innych dowodów ze strony władz Rosji, stanowi nadużycie prawa, jak również wzmogła spekulacje w Polsce, że Rosja ma coś do ukrycia. Dlaczego argument sprawozdawcy z Holandii sprowadza się wyłącznie do wspomnienia o spekulacjach w Polsce tak jakby na zachodzie fakt przetrzymywania wraku przez Rosjan nie budził kontrowersji? 

Nie znam raportu holenderskiego eksperta, ale nie trzeba być ekspertem prawa międzynarodowego by stwierdzić, że wrak tupolewa jest własnością Polski. Ci eksperci ogłaszają coś, co jest od dawna znane i oczywiste. Ich ustalenie nie są więc czymś rewelacyjnym, nowym. Natomiast ta fraza o spekulacjach w Polsce wydaje się być adresowany do Rosjan, którym sugeruje się, aby wrak Polsce oddali, żeby tych spekulacji nie było. Zaistniała sytuacja przypomina scenę z filmu Barei, gdzie ktoś chce odebrać swój płaszcz w szatni, a szatniarz odpowiada „płaszcza nie mamy i co nam pan zrobi?” Rosja idzie dalej w bezczelności, bowiem nie ukrywa, że „płaszcz” (wrak samolotu) ma i mówi Polsce, że go nie odda.

Podczas głosowania obecnych było 41 posłów. Co ważne, wszyscy zagłosowali za rezolucją, co wystarczyło, aby ją przyjąć. W głosowaniu nie wzięli jednak udziału przedstawiciele polskiej opozycji. Nie było również posłów z Rosji, ale kraj ten jest zawieszony w prawach członka w Radzie Europy od czasu aneksji Krymu. Czyli posłowie polskiej opozycji byli zajęci w tym czasie, mieli do zrobienia inne, ważniejsze rzeczy, tak?

Moim zdaniem zachowanie tych europosłów można zaklasyfikować do kategorii „zrobimy na złość PiS-owi”. Tego typu postawa jest skandaliczna i niedopuszczalna. W interesie Polski leży ustalenie przyczyn katastrofy i zakończenie toczących się w tej sprawie sporów. W tym przypadku względy wojny politycznej, jaką opozycja toczy z obozem rządzącym, powinny zejść na drugi plan. Tak się nie stało. Okazało się, że partyjne zacietrzewienie jest dla tych europosłów ważniejsze od wspólnego dla nas interesu narodowego. Mam nadzieję, że zostaną oni oficjalnie zapytani przez władze polskie, dlaczego nie byli obecni podczas tego głosowania.

Nawet jeśli zostaną zapytani to łatwo przewidzieć jaka będzie ich odpowiedź. Przy mocnym podziale, który jest w Polsce niezależnie od ich tłumaczenia, czy w ogóle cokolwiek wniesie to do opinii publicznej? Wiadomo, że zatwardziali przeciwnicy PiSu zniosą wszystko byle tylko ktoś opowiadał się przeciw PiSowi, byle tylko im przeszkadzał bez względu na wszystko… 

Mimo wszystko takie oficjalne zapytanie pokazałoby, że są sprawy ponadpartyjne i właśnie w nich Polacy, bez względu na poglądy polityczne, muszą postępować jednomyślnie i zgodnie. Na chwilę obecną jest tak jak jest, wspominane przez nas zachowanie polskich europosłów wskazuje na głębokie pęknięcie w ich psychice. Jest to bardzo niebezpieczny objaw, bowiem ośrodki, które chcą szkodzić Polsce będą wykorzystywały tego typu postawy dla własnych celów. Niestety przypomina to sytuację, która miała miejsce w XVIII w. przez rozbiorami, kiedy obce ośrodki polityczne posługiwały się do szkodzenia Polsce skorumpowanymi polskimi elitami, zdemoralizowanymi dygnitarzami państwowymi Rzeczypospolitej. 

W komunikacie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych podkreślono: "Pryncypialne stanowisko Federacji Rosyjskiej polega na tym, że nie uważamy się za zobowiązanych decyzjami Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy podjętymi w okresie wymuszonego nieuczestniczenia delegacji rosyjskiej w pracy Zgromadzenia".

Czyli postawa à la Bareja, o czym wyżej mówiliśmy. Jest to kolejny kamyczek do ogródka pt. „jak Rosja traktuje Polskę i jakie chce mieć z Polską relacje”.

Co więcej resort rosyjskiego MSZ wskazuje, iż wrak polskiej maszyny stanowi dowód rzeczowy w śledztwie prowadzonym przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Czy ten cyrk będzie trwał w nieskończoność?

Cyrk ten będzie trwał dopóty, dopóki Rosja nie popełni spektakularnego błędu, który poruszy opinię publiczną Europy i sprawi, że Europejczycy będą domagali się od swoich polityków by ci podjęli w stosunku do Kremla stanowcze działania. Myślałem, że takim zdarzeniem będzie strącenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego rosyjską rakietą nad Ukrainą. Zginęli wówczas głównie Holendrzy, w tym duża grupa dzieci. Niestety to okazało się za mało. Tak więc moskiewski „cyrk” będzie nadal dawał swoje szokujące przedstawienia. A w sprawie zwrotu Polsce wraku będziemy mieli never ending story - niekończącą się historię.

Dziękuję za rozmowę.