Według prof. Kuźniara Europa Zachodnia i Stany Zjednoczone zbyt łagodnie traktują rosyjską agresję na Ukrainie. Putinowi udało się naruszyć harmonię w UE, a najbardziej prorosyjskim krajem okazały się ostatnio Niemcy. Jego zdaniem kraje Europy Wschodniej muszą zastanowić się nad wzmocnieniem więzi sojuszniczych. Jego zdaniem porozumienie będzie jednak bardzo trudne, bo Rosja udanie poróżniła nawet państwa Grupy Wyszehradzkiej.

Tymczasem w Warszawie nastąpiło dziś spotkanie prezydentów państw bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, a także Rumunii i Bułgarii. Zaproszenie zostało wystosowane jeszcze przed katastrofą malezyjskiego samolotu na Ukrainie.

Profesor Kuźniar mówił w radiowej Jedynce, że dzisiejsze spotkanie ma na celu zbliżenie stanowisk przywódców naszej części Europy przed wrześniowym szczytem NATO. Jest przeświadczenie, że należy wzmocnić bezpieczeństwo państw Europy Wschodniej, ale brakuje zgody nawet pomiędzy samymi zainteresowanymi.

Przykładowo Węgry nadal stawiają na zbliżenie z Rosją. Z kolei Czechów w ogóle nie interesuje bezpieczeństwo regionu. Bułgaria zgadza się na South Stream.

Bardzo prorosyjsko zachowywała się też niemiecka dyplomacja. „Miałem wrażenie, że w Niemczech zapomniano, że agresja jest bezprawna, a okupacja jest sprzeczna z prawem międzynarodowym” – powiedział prof. Kuźniar. Stwierdził też, że nawet polityka Waszyngtonu wobec Kremla nie wychodzi poza deklaracje. Ta polityka jest konsekwentna, ale mało przekonująca. W działaniach zaostrzona retoryka nie przejawia się jakoś specjalnie – dodał doradca prezydenta RP.

pac/forsal.pl