W rozmowie z lokalnym portalem z Ostrołęki prof. Krystyna Pawłowicz przekonuje, że nikt tak naprawdę nie wie, czym jest gender. Powoływanie się na angielskie słowo oznaczające „rodzaj” zdaniem parlamentarzystki ma na celu zakamuflowanie wprowadzanej rewolucji obyczajowej. Profesor ostrzega, że pokolenie ’68 roku chce zburzyć cały porządek moralny, wprowadzając zasadę „hulaj dusza, piekła nie ma”. W jej ocenie prowadzi to do tego, że każdy sam będzie mógł sobie wybrać, czy jest mężczyzną czy kobietą. „Może to doprowadzić nawet do związków intergenetycznych, typu związek człowieka z małpą – oczywiście, nie jest to słowo naukowe” – mówi poseł w rozmowie z portalem epowiatostrolecki.pl.

Prof. Pawłowicz uważa gender za niebezpieczeństwo, bo ideologia ta podważa naturalne prawidła człowieka i społeczeństwa. „Skoro płeć nie ma znaczenia, to natychmiast znikają nam wszystkie konieczne instytucje, które organizowały życie człowieka” – argumentuje parlamentarzystka. W pierwszej kolejności znika rodzina, jako związek kobiety i mężczyzny, a skoro płeć nie ma znaczenia, to mogą wystąpić związki ze zwierzętami – ostrzega Pawłowicz. Jej zdaniem, gender niszczy poczucie męskości i kobiecości, a przez to może doprowadzić do zagłady rodzaju ludzkiego.

Parlamentarzystka dodaje, że przez ideologię gender społeczeństwo gubi się w swoich rolach, „unika pracy i nie ma nikogo poza swoimi wyuzdanymi poglądami, a to powoduje choroby psychiczne”. Jak się bronić przed gender? Przede wszystkim edukacją organizowaną przez Kościół i obrońców rodziny – wskazuje prof. Pawłowicz. Całość rozmowy czytaj TUTAJ

Beb/Epowiatostrolecki.pl