Wczoraj- wyjątkowo na Uniwersytecie Warszawskim- odbyło się posiedzenie Parlamentu Dzieci i Młodzieży, pod patronatem skompromitowanej prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Mimo iż marszałek proponował młodzieży przełożenie Sejmu Dzieci i Młodzieży na 1 września, opozycja totalna rozkręciła awanturę wokół tego wydarzenia, a prezydent stolicy postanowiła pomóc narracji o "żłym Kuchcińskim", co to nie wpuścił dzieci do Sejmu. 

W Auditorium Maximum UW, oprócz młodych "posłów", obecni byli politycy opozycji, m.in. Barbara Dolniak czy Małgorzata Kidawa-Błońska, choć ich obecność była zrozumiała, ze względu na ich funkcje w polskim parlamencie. Pojawił się również Michał Szczerba, który przez całe spotkanie szczuł na PiS w mediach społecznościowych i rozpływał się nad demokracją i wolnością słowa w Parlamencie Dzieci i Młodzieży. Byli również niepełnosprawni Kuba i Adrian, którzy protestowali niedawno w Sejmie oraz autorytety opozycji, takie jak... Superniania. 

Nie wszystkim spodobało się wystąpienie jednej z uczennic. Było ono bardzo emocjonalne, może aż do przesady, tym niemniej, w takiej "świątyni" demokracji i wolności słowa dziewczyna powinna mieć prawo swobodnej wypowiedzi, mimo iż jej poglądy nie pasowały większości zgromadzonych, w tym samej Dorocie Zawadzkiej. Posłanka PiS, prof. Krystyna Pawłowicz wzięła w obronę nastolatkę i... ostro wypowiedziała się na temat "Superniani".

Polityk PiS odniosła się w ten sposób do głośnej niedawno sprawy związanej z jednym z synów Doroty Zawadzkiej, który przed dwoma laty podejrzany był o próbę gwałtu na koleżance. 

Zawadzka zareagowała na wpis Pawłowicz. Między psycholog dziecięcą a posłanką PiS doszło do ostrej sprzeczki.

 

Z jednej strony warto zaznaczyć, że "Superniania", jako gość, miała prawo wyrazić swoje zdanie o debacie i jej uczestnikach, jednak tak samo swoje poglądy miała prawo wyrazić młoda "posłanka" i radość z tego, że część uczestników chciała wyłączyć uczennicy nagłośnienie była raczej nie na miejscu... 

ajk/Twitter, Fronda.pl