Jeżeli prezydent Andrzej Duda przyjmie ustawę o Sądzie Najwyższym, to dotychczasowa prezes tegoż sądu Małgorzata Gersdorf nie wystąpi do Głowy Państwa o przedłużenie możliwości orzekania - zapowiada sama zainteresowana. Jak przekonuje, rzecz w rzekomej niekonstytucyjności mających być wprowadzonymi zmian.


Gersdorf przyznała więc, że w  razie przyjęcia ustawy z Sądu Najwyższego po prostu odejdzie. ,, Izba pracy, w której ja orzekam, ma liczyć 15 członków i zwykły rachunek wskazuje na to, że nie ma mnie tam'' - powiedziała w rozmowie z TVN24.


Zdaniem prezes SN wszakże prezydencki projekt zmian jest ,,w wielu miejscach'' niezgodny z konstytucją i ,,destabilizuje państwo''.

Czy Małgorzata Gersdorf na czele SN jest jakąś osią, o którą opiera się nasz kraj, że jej odejście będzie oznaczać ,,destabilizację''?

Tego nie wiemy, ale nie wykluczamy, że tak jest w pewnym sensie w istocie- o ile przez państwo polskie rozumieć postkomunistyczny układ III RP. Ten rzeczywiście po zmianach może nie tylko skruszeć, ale i się wprost zawalić...

mod