– Brexit to kompromitacja, bo państwo wychodzi z tego elitarnego klubu – komentował w Telewizji Republika prof. Ryszard Legutko.

W ubiegły piątek brytyjskie władze podały oficjalne wyniki wczorajszego referendum ws. opuszczenia przez kraj Unii Europejskiej. Za opuszczeniem UE opowiedziało się 51,9 proc. głosujących (17 410 742 osób), za pozostaniem było 48,1 proc. głosujących (16 141 241 osób). W związku z tym wynikiem premier David Cameron, poinformował, że chce w ciągu kilku miesięcy przekazać władzę nowemu rządowi. CZYTAJ WIĘCEJ
"Wielka Brytania to zbyt wielki gracz"

Na początku programu, prof. Legutko podkreślił, że Wielka Brytania po ogłoszeniu wyników jest coraz mocniej postrzegana jako wróg Unii Europejskiej, a politycy pozostałych państw są zawiedzeni i źli.

– W politykach europejskich jest złość, a nawet furia (...) stąd takie zachowania jak podczas przemówienia Nigela Farage'a (lider brytyjskich eurosceptyków zasiadający w Parlamencie Europejskim - red.), który mówił żeby rozstać się jako przyjaciele, a europosłowie gwizdali – mówił gość Katarzyny Gójskiej-Hejke.

Jak podkreślał prof. Legutko, jednocześnie państwa europejskie muszą pamiętać, że Wielka Brytania jest bardzo ważnym graczem i Wspólnota nie może się od niej odciąć.

– To jeden z najbogatszych, najwyżej stojących krajów na świecie. W tej chwili to są emocje i krzyki, a niedługo zaczną się umizgi – mówił dalej.  – Żadnego kraju, żadnej unii nie stać na ignorowanie Wielkiej Brytanii, bo to jest zbyt duży gracz – dodał.
"Tusk w polityce międzynarodowej jest słabeuszem"

Pytany o pozycję Donalda Tuska w strukturach Unii Europejskiej, prof. Legutko stwierdził, że polski polityk nie ma aż tak mocne pozycji na arenie międzynarodowej jak w Polsce.

Jak tłumaczył gość Telewizji Republika, w Unii są mocniejsi gracze niż były premier, a dotychczasowi "patroni" Tuska, w tym kanclerz Merkel, nie będą na niego stawiać. –  Jest bardziej "przedmiotem" niż "podmiotem" dyskusji, nie jest już maskotką z Europy Wschodniej, nawet jeśli kierują się względem tego, że jest przeciwwagą rządu w Warszawie – dodał.

– Ja stawiam na "nie" jeśli chodzi o jego drugą kadencję, może on jest mocny w polityce krajowej, ale w polityce międzynarodowej jest słabeuszem – podkreślił, dodając, że Tuskowi brakuje wsparcia politycznego.

JJ/Telewizja Republika