Jak widać, dla Parlamentu Europejskiego nie ma ważniejszych problemów. Dla nich są to rzeczy absolutnie priorytetowe niezależnie od tego, co się dzieje” – powiedział prof. Ryszard Legutko komentując projekt rezolucji europarlamentu w sprawie ogłoszenia UE „strefą wolności LGBIQ”.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową dodał:

Nawet gdyby była dżuma, wojna czy cholera, PE zajmowałby się LGBT”.

Zdaniem europosła, jeśli miałaby miejsce jakaś reforma Unii Europejskiej, powinna się zacząć od likwidacji Parlamentu Europejskiego. Inicjatywy takie jak ta dowodzą zbędności jego istnienia – podkreślił.

Jak zauważył:

Jest instytucją groteskową pod każdym względem. Cała konstrukcja tego jest wadliwa. Jest tu 52 europosłów odpowiedzianych przed wyborcami polskimi, a reszta nie odpowiada przed elektoratem polskim. Wobec tego może o Polsce mówić i pisać bez żadnych konsekwencji. To jeden z dziesiątków takich absurdów”.

Stwierdził te, że naciąganie czy łamanie prawa przez instytucje UE to reguła a nie wyjątek. Odnosząc się do kwestii fake newsów na temat „stref wolnych od LGBT”, które miałyby powstać w Polsce, powiedział:

Jeżeli są gminy w Polsce, które podkreślały rolę rodziny i jej obronę, to są absolutnie w zgodzie z polskim prawem i w zgodzie z Kartą Praw Podstawowych”.

Dalej dodał, że lewica stanowi dziś niemal cały europarlament, a ta lubi mieć wrogów i ma ich dziś znaczne więcej niż za czasów komunizmu:

Mizoginizm, seksizm, binaryzm, homofobia, fallocentryzm itd. To trochę tak jak – przy zachowaniu wszelkich proporcji – mówił Józef Stalin: «Wraz z rozwojem socjalizmu następuje coraz bardziej intensywna walka klas»”.

Ocenił te, że dziś dla przedstawicieli lewicy w Parlamencie Europejskim temat LGBT jest traktowany „z religijną pasją”:

Jest to quasi-pobożność LGBT. Kiedyś dla ludzi ważny był Bóg, ojczyzna albo honor. A dla nich jest LGBT”.

dam/PAP,Fronda.pl