Na łamach "Super Expressu" prof. Krzysztof Rybiński komentuje sprawę kredytów we frankach, które stały się w ostatnim czasie gorącym tematem w Polsce. Prof. Rybiński wskazał, że "gdyby była edukacja finansowa, to młodzi wiedzieliby, że na wczesnym etapie życia zawodowego nie należy tak się zadłużać". 

Profesor Rybiński zauważył, że błędem było myślenie, że biorąc kredyt we frankach w momencie gdy ceny nieruchomości były wysokie, robi się dobą inwestycję na przyszłość: "Dobrą inwestycją było mieszkanie w centrum Warszawy, w Sopocie przy molo albo przy rynku w Krakowie. W innych przypadkach ze względów demograficznych ceny nieruchomości w Polsce będą raczej spadały niż rosły. Polaków będzie ubywać, a nie przybywać". 

Ekonomista krytykuje rozwiązania węgierskie czyli przewalutowanie kredytów jak równiez pomysł by "frankowiczom" pomogli podatnicy: "Dla tych, którzy czują się oszukani przez banki, najlepszą drogą powinno być dogadanie się i złożenie pozwu zbiorowego przeciwko bankowi" - ucina krótko profesor.

Na koniec ekonomista zauważa, że sprawa "frankowiczów" będzie w zbliżającej się kampanii politycznej karta przetargową: "Pojawią się rodziny, które nie są w stanie spłacać kredytu i wiązać końca z końcem. I takim najbiedniejszym państwo musi pomóc […]. Tym, którzy mają wyższe raty, reszta podatników nie powinna. Miejmy jednak świadomość, że za robienie dobrze kredytobiorcom przez polityków zapłacą z własnej kieszeni wszyscy inni Polacy.

mnj/”Super Express”