Posłanka Prawa i Sprawiedliwości, prof. Krystyna Pawłowicz udzieliła serwisowi internetowemu Radia Maryja wywiadu na temat sytuacji wokół wymiaru sprawiedliwości w Polsce. 

Dziennikarka zapytała parlamentarzystkę o przykłady skandalicznych zachowań sędziów, m.in. "słynnego" już Ryszarda Milewskiego, nazywanego "sędzią na telefon", który symulował chorobę i pobierał świadczenia zdrowotne, mimo zdolności do pracy. Pytana o to, jakie powinny być dalsze kroki w tej sprawie, polityk PiS odpowiedziała, że Krajowa Rada Sądownictwa powinna otrzymać informacje na ten temat, a następnie podjąć stosowne działania. Profesor Krystyna Pawłowicz zwróciła jednocześnie uwagę, że przedstawiciele środowiska sędziowskiego często są bardzo solidarni wobec siebie nawzajem i zdarzają się przypadki tuszowania spraw, tak jak było z sędzią, która, prowadząc pod wpływem alkoholu, potrąciła rodzinę z dzieckiem. 

"Mimo że dostała karę, to została awansowana na przewodniczącą wydziału, więc to środowisko ukrywa takie rzeczy. Pan sędzia pewnie jest ukrywany. Do KRS powinna być złożona jakaś informacja, jakaś skarga, jakiś wniosek. Wtedy KRS mogłaby się temu przyjrzeć"-oceniła posłanka. 

"Sędziowie w Polsce – jak się teraz okazuje – to jest grupa całkowicie ukształtowana politycznie, wedle politycznych kryteriów. Warto pamiętać, że jeszcze w PRL-u wszyscy sędziowie musieli być członkami PZPR, inaczej by nie byli sędziami. Dopiero po 1989 r. wycofano się wstydliwie i te osoby przestały być formalnie członkami PZPR"- przypomniała Krystyna Pawłowicz. Jak dodała, bardzo wielu sędziów, zwłaszcza tych starszych, ma właśnie taką przeszłość. 

"To jest szczególnie ukształtowany typ ludzi, który ma ogromne poczucie bezkarności. Do tej pory odpowiedzialność dyscyplinarna pozostawała w ich rękach. Oni są bezkarni. Oni są przyzwyczajeni do tego, że im wolno wszystko. Koledzy kolegów uniewinnią. Mimo tego, że cała Polska widziała, że jeden z sędziów kradł pieniądze, uniewinniono go. Osoba działająca politycznie, sprzyjająca środowisku PO, pani Sawicka, cała Polska widziała, że ona skorumpowana brała pieniądze, a sąd bez żadnej podstawy prawnej powiedział tylko, że to jest moralnie naganne i uniewinnił"-wyliczała posłanka PiS. Polityk oceniła, że choć sędziowie tworzą sobie kodeksy etyki, to niektórzy z nich "nie mają etyki żadnej", są wyzuci ze zdolności rozeznania dobra i zła, nadużywają prawa, wykorzystując je do załatwiania własnych interesów. Niekiedy również kierują się w swoim zawodzie sympatiami czy antypatiami politycznymi lub prywatnymi, a ich wyroki z tego powodu bywają niesprawiedliwe. Parlamentarzystka zastrzegła, że nie można oczywiście uogólniać. 

Poseł Pawłowicz stwierdziła również, że polski rząd nie może wycofać się z reformy sądownictwa, mimo sprzeciwu części środowiska sędziowskiego, opozycji oraz instytucji unijnych. Poprawa funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości była bowiem jednym ze sztandarowych punktów programu, z którym PiS szło do wyborów. 

"Za to m.in. Polacy wybrali Prawo i Sprawiedliwość. Najwięcej osób skarżących się, czy problemów jednych z najważniejszych, to były właśnie problemy dotyczące funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Nie ma możliwości, że my się wycofamy. Tym bardziej, że realizacja reformy jest już tak zaawansowana, właściwie to już jest końcówka"- podkreśliła polityk. Krystyna Pawłowicz podniosła również argument często używany przez polityków Zjednoczonej Prawicy: sprawy wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich UE nie leżą w kompetencjach unijnych instytucji. 

"Niezależnie jak się będą gimnastykować polscy sędziowie Sądu Najwyższego i politycy unijni, to są sprawy, których organizacja wymiaru sprawiedliwości i zasady działania należą do wyłącznej kompetencji państwa członkowskiego"-oceniła parlamentarzystka. Profesor Pawłowicz zwróciła uwagę, że instytucje unijne, nadużywając swoich kompetencji ze względów wyłącznie politycznych, staje po jednej stronie barykady z polskimi sędziami, a wszyscy oni są zainteresowani wyłącznie osłabieniem obecnego rządu. Uderzanie w polskie reformy jest natomiast "bardzo na rękę zewnętrznym organom", a także osłabia rząd, który wybrali Polacy w demokratycznych wyborach. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl