Kolejny, po Komisji Weneckiej, znawca polskiego wymiaru sprawiedliwości i praworządności, tym razem wysłany do nas po pociągnięciu przez lewacki komintern za sznurek ONZ-owski, po rozmowie z totalnymi i "udawanej rozmowie" z władzami legalnej Polski, ma napisać dla tej organizacji, że w Polsce jest "niepraworządnie" i "łamie się prawa człowieka".

Że np. rzecznik Bodnar nie dostał kasy na remont budynku i nową placówkę lgbt w Białymstoku, że Polacy nie chcą kupować gazety z ul. Czerskiej, że PO straciła dostęp do fruktów władzy, że ukradzione przez układ prawników wszelkiej maści nieruchomości są im odbierane, a układ gdańskiej ośmiornicy jest już pod lupą. 

A, i jeszcze, że sądy w Polsce taśmowo uniewinniają totalnych, ubywatelskich awanturników blokujących uroczystości katolików.

Najgorsze, że NIKOGO nie wsadzili do więzienia, i nie ma lewactwo żadnego, słowem żadnego męczennika. No, może wokółgazetowy pan Blumsztajn, który w politycznej desperacji odmówił rodzenia dzieci. I to jest prawdziwy dramat i drastyczny dowód na łamanie prawa reprodukcyjnego totalnej opozycji. ONZ musi podjąć jakąś uchwałę w tych sprawach.

Tak drastyczne przykłady totalitarnego uciskania lewackiego wynaturzenia i złodziejstwa przez polskie władze muszą się spotkać z odporem agend ONZ-owskich, to oczywiste...

Krystyna Pawłowicz

źródło: facebook