Portal Fronda.pl: Posłowie będą dziś głosować nad tym, czy rozszerzyć posiedzenie Sejmu o punkt dotyczący związków partnerskich. Jednym słowem, wraca pomysł przeforsowania w Polsce projektu ustawy przygotowanej przez posłów Twojego Ruchu. To kolejna próba wprowadzenia związków partnerskich. Czy Pani zdaniem, tym razem może się udać?

Prof. Krystyna Pawłowicz, PiS: W tej chwili trudno jest to przewidzieć. Taktyką środowisk lewacko-homoseksualnych jest występowanie z projektem, który powoduje absolutny opór i sprzeciw, dlatego w pierwszym podejściu nie udaje się go przeforsować. Następnie te środowiska odczekują jakiś czas, kiedy posłowie i opinia publiczna oswoją się z tematem. W tym okresie nadal forsują temat, pokazując różnego rodzaju spoty w telewizji, prowadząc kampanie, które mają być miodem na serce jeszcze nieprzekonanych oraz posłów czy mają po prostu uśpić ich sumienie. W końcu przystępują do dalszych działań, których finałem ma być przyjęcie tych chorych projektów. Tak właśnie było w ubiegłym roku w trakcie pierwszego czytania projektu o związkach partnerskich, kiedy to większość klubów poselskich opowiedziała się za ich odrzuceniem. Zapanowała dość długa cisza, emocje opadły, więc teraz pomysł wraca. Proszę zauważyć, że zwykle posłowie podejmują głosowanie w takich ważnych sprawach w późnych godzinach nocnych. Tak w Sejmie potraktowano już na przykład sprawa marszałka Sikorskiego czy kwestię uzgadniania płci. Tutaj mamy do czynienia ze sprawą niezwykle ważną, bo zmieniającą ustrój społeczny w Polsce. Podejrzewam, że posłowie Platformy będą głosować na przekór, aby pokazać, że górują nad opozycją. Ci politycy mają już bardzo mocno skierowane umysły na lewo, żeby nie powiedzieć lewacko. Być może będą chcieli pokazać, że mamy już w Polsce klimat akceptacji dla patologii, bo przecież Robert Biedroń został prezydentem Słupska. Wyjdą więc naprzód opinii publicznej, pokażą wyborcom, jacy są postępowi, w końcu niedługo wybory parlamentarne. Gdyby udało się przepchnąć ten projekt, byłabym bardzo zmartwiona, że dochodzi do tak szybkich postępów w psuciu społeczeństwa i rodziny, niszczeniu godności człowieka... Nie myślałam, że po długim pontyfikacie Jana Pawła II, destrukcja wprowadzana przez obecne rządy Platformy i PSL zrobi w Polsce takie spustoszenie.

Małgorzata Kidawa-Błońska ma nadzieję, że Sejm zajmie się projektem ustawy przygotowanym przez Twój Ruch, choć przypomina, że Platforma ma swój projekt i jest on „lepszy”...

Jeśli tak mówi pani Kidawa-Błońska, to jest to tylko kolejny dowód na to, że Platforma chce„błysnąć” przez lewicowymi wyborcami. Partia może już liczyć tylko na taki lewicowy, a nawet anarchizujący życie państwa elektorat. To ludzie, których interesuje wyłącznie ciepła woda w kranie, grillowanie i liberalizacja obyczajowa. Pendolino w Polsce to dla nich wyznacznik sukcesu, jaki odnosi rząd. Nie są zainteresowani dobrem Polski, społeczeństwa, rodziny. Platforma zapewne podejmie manipulację, aby wilk był syty i owca cała, czyli społeczeństwo w miarę zadowolone, a partia przy władzy. Wszystko odbędzie się pod pięknymi hasłami współczucia dla osób o innej orientacji. A to jest nic więcej, niż tylko manipulacje.

Pani Kidawa-Błońska uważa, że ustawa o związkach partnerskich powinna być uchwalona, bo ludzie powinni mieć takie sama prawa w takich podstawowych kwestiach, jak prawo do informacji medycznej czy pochówku...

Przecież to wszystko już jest! Projekty są tylko po to, aby zdobyć uznanie lewicowych wyborów w Polsce i decydentów w UE. Wszyscy widzimy, że Platforma staje się coraz bardziej lewacką partią, dlatego potrzebny jej taki elektorat. To frakcja bezideowa, składająca się z samych manipulantów. Sprzedadzą interes państwa dla własnych korzyści, na przykład za stanowiska Donalda Tuska w Unii Europejskiej. Można sprzedać interesy Polaków w Wielkiej Brytanii, aby uzyskać sympatię Davida Camerona... Platforma handluje cynicznie polskimi sprawami, gdzie się da, nie licząc się z dobrem społeczeństwa polskiego. Przecież to wszystko, o czym opowiada Kidawa-Błońska już jest – można zawierać umowy, odwiedzać się... Można wskazać dowolną osobę, której mają być przekazywane informacje o nas, nawet spoza rodziny. Można napisać testament. Jest prawo o umowach cywilnych. Można mieszkać z kim na się tylko podoba, to przecież nie podlega żadnej kontroli. To jest kolejny krok w kierunku psucia państwa i rodziny, czysto polityczne działanie po to, aby utrzymać władzę przy pomocy lewackich wyborców. Dużo w tym elektoracie młodzieży która jest wykorzeniona z tradycji i kultury polskiej, szuka takich „atrakcji”, jak partia Korwin-Mikkego, gdzie można zbuntować się na wszystko, bez wskazania żadnych konkretnych powodów, merytorycznego uzasadnienia. Bunt dla buntu. A potem ci ludzie będą cierpieć, bo pani Kidawa-Błońska i jej koledzy instrumentalnie grają Polską dla własnych interesów, czyli utrzymania władzy za wszelką cenę.

Rozm. MaR