W porannej audycji Polskiego Radia profesor Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS, komentował wybór Włocha Antonio Tajaniego na nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Eurodeputowany mówił również o przyszłości Unii Europejskiej, której państwa jeszcze w tym roku wybiorą szefa Rady Europejskiej. Czy były premier Polski, Donald Tusk, ma szanse na drugą kadencję na tym stanowisku?

"On nie jest silną postacią polityczną. Ani jego obecność, ani strata, na przyszłości Europy nie zaważy" –powiedział prof. Zdzisław Krasnodębski.

Gość PR24 przypomniał również, że o wszystkim zadecydują państwa Unii Europejskiej. Przewodniczący Rady Europejskiej zostanie wybrany kwalifikowaną większością głosów.

"Ale podobno zawarto dżentelmeńskie porozumienie, że nigdy już nie będzie tak, że będzie wybierało się na wysokie stanowiska bez zgody wszystkich. To kwestia konsensu" – tłumaczył Krasnodębski. Jak dodał europoseł, jego zdaniem, po wyborze Antonio Tajaniego albo Donald Tusk, albo przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker, będą musieli ustąpić ze swojego stanowiska.

"Trudno sobie wyobrazić, żeby tylko chadecy zajmowali trzy najważniejsze stanowiska"- stwierdził profesor Krasnodębski. W ocenie eurodeputowanego, Unii Europejskiej w najbliższym roku potrzebna będzie silna postać polityczna, a Donald Tusk niekoniecznie taką właśnie jest.

Krasnodębski mówił również o zainteresowaniu niemieckich mediów sytuacją w Polsce. Jak zaznaczył eurodeputowany, „niemieccy dziennikarze mają dziwną skłonność i sądzą, że niemieckich czytelników interesują negatywne sprawy, dotyczącej konserwatywnej Polski”. Polityk zaznaczył, że relacje w mediach należy odróżnić od poziomu politycznego.

"W stosunkach polsko-niemieckich nic dramatycznego się nie działo, są dobre, poprawne. Od stycznia zeszłego roku, wszyscy politycy niemieccy, także na poziomie europejskim, wstrzymują się w jakichkolwiek komentarzach o sytuacji w Polsce"– podkreślił prof. Zdzisław Krasnodębski.

JJ/Polskie Radio, Fronda.pl