Jakie są najważniejsze wyzwania w relacjach polsko-białoruskich? Czy nadszedł moment, by wyjść Białorusi naprzeciw i spróbować wzmocnić bilateralną współpracę? Dla portalu Fronda.pl mówi o tym ekspert w dziedzinie prawa międzynarodowego, profesor Karol Karski.

 

Prof. Karol Karski: Status Białorusi jest dosyć specyficzny. Formalnie jest ona częścią Państwa Związkowego Rosji i Białorusi, aczkolwiek regulacje z tym związane nie są wypełnione treścią w takim zakresie, jak byłoby to możliwe, gdyby naprawdę istniała wola silnej integracji.

Znaczna część sił zbrojnych Białorusi jest zintegrowana z wojskami rosyjskimi. Przykładowo: Rosja w całości wykonuje kompetencje w zakresie obrony przeciwlotniczej na terytorium Białorusi. Na Białorusi są też przeprowadzane wspólne manewry, które, jak zawsze od czasów Związku Radzieckiego, są manewrami obronnymi, choć ostatecznie mają doprowadzić do zajęcia państw sąsiednich. Polska jest jednym z głównych elementów wszystkich „strategii obronnych” ćwiczonych na Białorusi. Oczywiście, armie są po to, żeby ćwiczyły. Źle jednak, jeśli ćwiczy się różnego rodzaju potencjalne działania także w stosunku do nas. Pamiętajmy przy tym, że ćwiczy przede wszystkim Rosja, a nie sama Białoruś – i to właśnie Moskwa stanowi zagrożenie. Choć na terytorium Białorusi stacjonują rosyjskie wojska, to jednocześnie prezydent tego kraju stara się w pewien sposób oscylować między Rosją a Unią Europejską.

Władze białoruskie raczej nie dokonują definitywnych wyborów, starając się korzystać tak z jednej, jak i z drugiej strony. Jednocześnie czynią wiele gestów także w stosunku do Unii Europejskiej, jak choćby zwolnienie więźniów politycznych. Gdyby porównywać Białoruś z Rosją, to można powiedzieć, że to pierwsze państwo jest zdecydowanie bardziej demokratycznie. Pomimo tego powszechnie uważa się, że Białoruś to państwo z poważnymi deficytami demokracji. Z drugiej strony, gdy porównujemy Białoruś z innymi państwami powstałymi na gruzach Związku Radzieckiego, to Mińsk nie wypada najgorzej, jakkolwiek jest to ciągle skala ujemna.

Oceniamy przecież Białoruś jako naszego bezpośredniego sąsiada, przykładając do niej miarę europejskości. Białorusini to w naszej optyce tacy sami Europejczycy, jak my; członkowie europejskiego kręgu kulturowego. Z tego powodu patrzymy na Białoruś – tak samo, jak na Ukrainę - inaczej, niż na szereg innych państw powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Sądzę osobiście, że powinniśmy zachęcać Białoruś do współpracy. Jeżeli nawet nie ma możliwości podjęcia wspólnych działań na najwyższym poziomie, to powinniśmy pracować choćby na rzecz współdziałania polskich regionów graniczących z regionami białoruskimi. Mogłaby poprawić się także współpraca na szczeblu państwowym - i należy do tego dążyć. Trzeba, oczywiście, prowadzić tę współpracę w oparciu o poszanowanie demokracji i praw człowieka, a łamanie tych praw odnotowywać. Myślę natomiast, że mamy obecnie dobry czas na rozpoczęcie lepszej niż dotąd współpracy z Białorusią. Trzeba wyciągnąć rękę i zobaczyć, czy ten gest zostanie przyjęty. Pamiętajmy, że każda forma państwowości między nami a Rosją jest dla nas wartościowa. Czy Białoruś jest mniej czy bardziej demokratyczna, mniej czy bardziej uzależniona od Moskwy – jej istnienie pomiędzy nami a Rosją ma dla Polski duże znaczenie.