Komentując na Facebooku sprawę doniesień o rzekomej inwigilacji za pomocą systemu Pegazus i zamachu na TVN, którym miała być nowelizacja ustawy medialnej, prof. Józef Brynkus przekonuje, że obie te sprawy pokazały, iż „Tusk stał się godnym nastepcą Borysława Władimirowicza Budki”.

Historyk wskazuje, że istotą systemu Pegazus jest fakt, iż nie kupuje się oprogramowania, a jedynie usługę jego wykorzystania. W przypadku więc potwierdzenia doniesień o podsłuchiwaniu mec. Giertycha i senatora Brejzy, „zleceniodawca - załóżmy, że polski rząd - dostarcza także informacji dysponentowi usługi - zarówno właścicielowi narzędzia, jak też temu, który decyduje jako to narzędzie użyć: IZRAEL i USA”.

- „NAJWAŻNIEJSZE - ZARÓWNO TREŚC PODSŁUCHIWANIA, ALE TEŻ POWODY ZLECENIA MUSI ZAAKCPETOWAĆ WYKONUJĄCY USŁUGĘ I MUSI SIĘ NA TO ZGODZIĆ”

- podkreśla autor.

- „POpaprańcy - jak też ich zwolennicy - musza sobie uświadomić, że to oznacza, iż zarówno IZRAEL, jak też USA uznały, że lepszym rządem dla ich interesów w Polsce będzie rząd PiS-u niż POpapranych z lewakami”

- pisze prof. Brynkus.

- „I wreszcie, POpaprańcy i lewacy, stając w obronie rzekomo krzywdzonej TVN-, zachowali się jak słynna żaba z przysłowia, ale nie ta która nie wie któremu panu służyć, bo tak jest atrakcyjna (przecież sie nie rozdwoję), ale ta, która podstawiała nogę, gdy konia kuli. WYJAŚNIAJĄC sens - dwa przypadki, w których stawali w obronie interesów nawet nie tyle polskich co własnych, ale cudzych i kolejny raz zostali zrobieni w konia. To oznacza, że Tusk stał się godnym nastepca Borysława Władimirowicza Budki”

- dodaje.

kak/Facebook - Józef Brynkus