Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: IPN opublikował dziś wykaz materiałów z tzw. zbioru zastrzeżonego, które mają rzucić nowe światło na wiele spraw w powojennej historii Polski.

Prof. Jan Żaryn, historyk, senator PiS: Przede wszystkim ten wykaz zawiera bardzo dużo pozycji, jak na razie nie zdążyłem wejść i zobaczyć wszystkich tych prawie 6 500 jednostek. Bez wątpienia jednak dominują tam sprawy i teczki personalne, związane- jak można było się spodziewać- przede wszystkim z departamentem I, ewentualnie II, a więc wywiadem i kontrwywiadem cywilnym, czyli Służbą Bezpieczeństwa. Większość tychże oficerów, szczególnie jeśli chodzi o wywiad, jak już wiemy, nie przeszła żadnej weryfikacji po 1989 roku, dalej byli czynni i można powiedzieć, „ewolucyjnie”, wraz z zadaniami, które wykonywali, przechodzili z czasów PRL do okresu III Rzeczpospolitej.

Nadal piastowali ważne funkcje?

Nie znając zawartości tych spraw, mogę jedynie zasugerować czytelnikom pewien trop myślenia na temat tego, co możemy odkryć w tych aktach. Mianowicie, w jawnym zbiorze od wielu już lat znajdują się tzw. akta administracyjne, związane z pracą funkcjonariuszy wywiadu na przełomie lat 80. i 90. lokowanych na placówkach, w ambasadach bądź konsulatach. Miałem okazję czytać m.in. te fragmenty raportów bądź nawet całe raporty dotyczące roku 1989. Najciekawsze były te wysyłane z Niemiec, Stanów Zjednoczonych, ale również Japonii, Włoch i Watykanu.

Z tych raportów można wysnuć wniosek, że jednym z głównych tematów w nich poruszanych, był stosunek kapitalistycznych państw i ich rządów do przemian zachodzących w Polsce- od Okrągłego Stołu, przez wybory czerwcowe i kolejne etapy. Wyraźną tendencją widoczną w tych dokumentach jest wzmacnianie i legitymizowanie władzy gen. Jaruzelskiego jako późniejszego prezydenta PRL, jak również sposób przepoczwarzenia się systemu totalitarnego w demokratyczny.

Inaczej mówiąc, w raportach widać wyraźne sygnały, wręcz „błogosławieństwa” zachodnich polityków dla takiego sposobu przetwarzanie się systemu. Można to rozumieć jako pewnego rodzaju przyzwolenie na pozostawienie aparatu władzy jak najdłużej w rękach de facto komunistycznych. Również przeobrażenia natury gospodarczo-aferalnej, o których już wiemy, miały parasol ochronny ze względu na dobry klimat międzynarodowy.

Czy było coś, co mogłoby naruszyć tę tendencję?

Ta sytuacja mogła ulec zmianie dopiero w momencie, gdy „przyspieszyła” Europa Środkowo-Wschodnia, czyli jesienią 1989 r. Szybkość przemian na Węgrzech, a następnie w Czechosłowacji mogła naruszyć ten „dziewiczy” spokój i parasol ochronny rozpostarty nad ekipą Jaruzelskiego i Kiszczaka przez Amerykanów i świat zachodni. Gorbaczow i świat wschodni to była jedna sprawa, jednak dużą wagę przykładano również do Zachodu.

Aparat wywiadowczy, który pozostał niezmieniony, wraz ze swoimi aktywami, a więc agenturą i tajnymi współpracownikami realizującymi w latach 80. interesy PRL, mógł śmiało kontynuować pracę mającą na celu podtrzymanie wizerunku przemian 89. roku. Oczywiście, wizerunku zgodnego z założeniami niekoniecznie premiera Tadeusza Mazowieckiego, ale na pewno gen. Czesława Kiszczaka- wówczas nadal ministra spraw wewnętrznych; oraz gen. Wojciecha Jaruzelskiego jako prezydenta PRL.

To jedna ze ścieżek, które można wyartykułować w kontekście tych akt. Oczywiście jednak wiedza, której dostarczą nam ujawnione akta, dopełni obrazu nakreślonego w mojej wypowiedzi.

Nieco ponad 2,5 roku temu w Polsce świętowaliśmy hucznie „dwadzieścia pięć lat wolności”. Jak te wszystkie informacje świadczą o tej wolności, o naszym państwie?

Dobre pytanie, choć odpowiedzi jak na razie nie znamy. Na tym polega sens odkrywania tajnych dokumentów, które dziś stają się jawne, że najprawdopodobniej najciekawsze fragmenty tej dokumentacji będą dotyczyć lat 80. i przełomu lat 89./90. Bardzo na to liczę. Muszę oczywiście w pełni zapoznać się z tym wykazem, ale przypuszczam, że może zawierać również sprawy operacyjne z czasów głębokiego PRL.

Logika utrzymywania w zbiorze zastrzeżonym różnego rodzaju dokumentów może być ponad siły normalnego człowieka. Niektóre tajne akta zostały bowiem z czasem ujawnione i miałem okazję zapoznać się z nimi już przed dzisiejszą decyzją IPN-u. Pozostawienie części z nich w roku 2000 czy też w pierwszych latach istnienia IPN pozostawiono w zbiorze zastrzeżonym było zupełnie niezasadne. Klasycznym przykładem jest sprawa zagubionych akt dotyczących zabójstwa Bohdana Piaseckiego, a de facto- inwigilacji bardzo wielu ludzi i środowisk od 1957 r. praktycznie do przełomu lat 70. i 80. Dziś można zapoznać się z nimi i zadać sobie pytanie, dlaczego w ogóle było to w zbiorze tajnym, zastrzeżonym.

Część Polaków często jednak pyta: „Po co grzebać w przeszłości, po co grzebać w życiorysach, w aktach?” A może decyzja IPN to ważny krok w stronę uwolnienia naszej ojczyzny od wpływów funkcjonariuszy PRL?

Nie znam do końca wyników badań socjologicznych dotyczących społecznej akceptacji bądź braku akceptacji dla systemu PRL i tego, co działo się w ostatnich latach komunizmu w Polsce, jednak otwieranie zbioru zastrzeżonego bez wątpienia będzie miało swoje konsekwencje edukacyjne, poniekąd wychowawcze. Siłą rzeczy, społeczeństwo zostanie zobligowane, aby dostrzec pytania, które zaczną zadawać dziennikarze i historycy, jak również- różne interpretacje zdarzeń mających miejsce jeszcze niedawno, czyli właśnie w okresie PRL. Otworzy to również dyskusję dotyczącą charakteru tego ustroju, zakresu kompetencji ludzi, którzy byli np. funkcjonariuszami Departamentu I, a w III RP kontynuowali swoją pracę. Będzie to bardzo ciekawa dyskusja, która może uzbroić nas w wiedzę zarówno na temat charakteru PRL, jak i tego, w czym uczestniczyliśmy jako pokolenie, które było- i tu nasuwa się pytanie: przedmiotem czy podmiotem?- przemian roku 1989.

Bardzo dziękuję za rozmowę.