Prof. Jan Żaryn dla Fronda.pl:

Mam nadzieję, że będziemy nadal dyskutować nad tym szalenie istotnym pytaniem o sens wybuchu Powstania Warszawskiego. Takie dysputy są dowodem na to, że nadal czujemy się Polakami, czyli interesuje nas nasza wspólna przeszłość, nasze dziedzictwo, a w ramach tego dziedzictwa są takie dramatyczne wydarzenia, w których są też zawarte wiodące pytania.

Każdy z nas historyków, ale myślę, że myślę także każdy Polak ma to przekonanie, że Powstanie Warszawskie jest naszym narodowym dziedzictwem, autentycznie naszym dobrem narodowym. Moja ocena tego wydarzenia, jako Polaka i jako historyka może być tylko taka, że Tadeusz Bór-Komorowski 31 lipca 1944 r. podjął ostatecznie złą decyzję i nie mógł podjąć lepszej, bo lepszej nie było. To jest właśnie ta wielka tragedia Powstania Warszawskiego.

Trudno jednak o tej decyzji mówić w kategoriach wyłącznie pzozytywnych, ponieważ zginęło 200 tys. ludzi, w tym kilkanaście do 18. tys. żołnierzy Armii Krajowej, w tym bardzo dużo młodych ludzi, którzy w ciągu tych 63 dni wykazali się ogromną dojrzałością. Możemy mówić, że istotnie straciliśmy wówczas kwiat narodu polskiego i to w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu.

W licznych wspomnieniach uczestników tego zrywu uderza jedna refleksja – że Powstańcy, ci młodzi ludzie odkrywali w tym doświadczeniu bardzo dynamicznego i dramatycznego życia, które zostało im dane 1 sierpnia pełnię człowieczeństwa. Nic dziwnego, że ci, którzy przeżyli, do dzisiejszego dnia w opowiadają, że tamte 63 dni, to były ich najważniejsze dni w życiu.

Zginęli ludzie, zginęła wielka stolica wielkiego państwa, a z drugiej strony – biorąc pod uwagę ówczesne uwarunkowania międzynarodowe, ówczesną wiedzę komendanta głównego Armii Krajowej i jego najbliższych współpracowników, zarówno cywilnych jak i wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego – oni prędzej czy później byli skazani na tę decyzję. 

Rozmawiała Emilia Drożdż