"Dyktator, łamiący konstytucję i prawa obywatelskie, posługujący się każdego dnia, z pełną premedytacją językiem kalumnii i najpodlejszych oszczerstw, nie zasługuje na żadne względy dla swej prywatności. To on jest agresorem, a krzywdzone przez niego społeczeństwo ma pełne prawo wykorzystywać każdą okazję dla wyrażenia swego słusznego gniewu" - pisze na łamach swojego facebookowego profilu prof. Jan Hartman.

Pomyślałby kto: jak nic opis sytuacji w Korei Pólnocnej, na Kubie, w Rosji może, Turcji... Ale nie... Nie... tu o Polskę chodzi. Dyktator, agresor, niszczyciel konstytucji - to nasz Jarosław Kaczyński. Krzywdzone społeczeństwo - to lud kodowski, lud peowski... Co się stało Hartmanowi?

Oto, co dosłownie napisał Hartman na swoim facebooku, tłumacząc się z akcji w Krakowie, gdzie tłum zablokował Jarosławowi Kaczyńskiemu wjazd na Wawel:

"W związku z zarzutami, jakoby nie wypadało utrudniać Jarosławowi Kaczyńskiemu prywatnej wizyty na grobie brata oświadczam co następuje:

1. Dyktator, łamiący konstytucję i prawa obywatelskie, posługujący się każdego dnia, z pełną premedytacją językiem kalumnii i najpodlejszych oszczerstw, nie zasługuje na żadne względy dla swej prywatności. To on jest agresorem, a krzywdzone przez niego społeczeństwo ma pełne prawo wykorzystywać każdą okazję dla wyrażenia swego słusznego gniewu.Nie widujemy Kaczyńskiego w Krakowie każdego dnia - będziemy korzystać z tych sposobności, jakie się nadarzą, aby wyrażać swój protest przeciwko zamachowi stanu, jakiego wraz ze swoją partią dopuszcza się Kaczyński wobec państwa polskiego i narodu.
2. Dzisiejsza wizyta na Wawelu nie była prywatna, lecz była partyjnym konwentyklem, z udziałem kilku polityków reżimu, w tym (wedle niepotwierdzonych informacji) premiera.
3. To nie my naruszamy pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej, lecz Jarosław Kaczyński, który stale i uporczywie od sześciu lat znieważa 96 zmarłych 10 kwietnia 2010 r., siejąc paranoiczne oszczerstwa, jakoby padli oni ofiarą zamachu, w którym brał udział premier RP. Wszystkie akty żałobne związane z katastrofą smoleńską służą Kaczyńskiemu do osiągania korzyści politycznych kosztem pamięci ofiar i smutnej prawdy o wypadku w Smoleńsku i jego doskonale poznanych przyczynach.
4. Nasza akcja służyła uświadomieniu Kaczyńskiemu, że policzkowany przez niego każdego dnia, lżony najwstrętniejszymi epitetami naród (z wyłączeniem elektoratu PiS) ma dość i nie będzie biernie patrzył na przywracanie autorytarnych rządów a la PRL. Kaczyński musi wiedzieć, że Polacy się nie boją i nie pozwolą sobie odebrać wolności. W wojnie polsko-kaczyńskiej zwycięzca może być tylko jeden.
5. W dzisiejszej akcji brali udział członkowie KOD, ale nie tylko oni. Naszym celem było wykrzyczenie naszych haseł i zatrzymanie samochodów na kilkadziesiąt sekund, tak jak uczyniliśmy to wobec samochodu Terleckiego. Zupełnie zbędna interwencja policji sprawiła, że niektóre osoby zaczęły siadać na ziemi, co przedłużyło naszą akcję. Miała trwać ok. pół minuty - trwała minut dziesięć. Następnym razem wystarczy trochę mniej nerwowych reakcji policji i przejedziecie szybciej. KOD nigdy nie uciekał się do żadnych form przemocy i nigdy tego nie uczyni! Na codzienne zniewagi, na codzienne kłamstwa i kalumnie, na zastraszanie i pogróżki, które otrzymujemy każdego dnia odpowiadać będziemy zawsze bez lęku i z godnością. Wolność! Równość! Demokracja!"

Proponujemy, by Hartman wrócił do innych tematów. Może ważka debata nad legalnością kazirodztwa, którą jakiś czas temu proponował? To, wydaje się, temat dla naszego światłego uczonego odpowiedni...

bbb/facebook