Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jak ocenia Pan Profesor - jako prawnik z wieloletnim doświadczeniem, działania Prezydenta Dudy w kontekście planów stworzenia nowych wersji zawetowanych ustaw, czy będą gotowe za dwa miesiące i dlaczego prezydent nie zdecydował się ich podpisać od razu?

Prof. Grzegorz Górski, prawnik, wykładowca akademicki: Panu Prezydentowi nie będzie łatwo przygotować tych projektów uwzględniając radykalnie sprzeczne oczekiwania. Jeżeli zarówno prezes Gersdorf jak i b. prezes Rzepliński bardzo precyzyjnie wyrazili oczekiwania swojego „środowiska”. Zmiany mają być takie, by nic się nie zmieniło. Radykalna opozycja również uważa podobnie. Jak tu znaleźć pole do kompromisu ? Słabo to widzę. Jeśli miałbym cokolwiek sugerować, to proponowałbym aby  prace Pana Prezydenta szły w kierunku maksymalnego upodmiotowienia sędziów sądów rejonowych. Nikt nie zrobi szybciej i skuteczniej porządku z elitą „kasty” skupioną w Sądzie Najwyższym i w sądach apelacyjnych, niż dręczeni przez nich i upokarzani sędziowie sądów rejonowych. Jest ich 90% więc trzeba oddać realną władzę w ich ręce. Dlaczego kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, Sądów Apelacyjnych czy Sądów Okręgowych nie mieliby wybierać w wyborach powszechnych wszyscy sędziowie. Będzie i demokratycznie i równo. Parafrazując : sędzia na zagrodzie równy wojewodzie. Do tego podpowiadałbym, aby wprowadzić na modłę angielską maksymalne spłaszczenie wynagrodzeń. Sędziowie w rejonach, którzy wykonują też ok. 90 % pracy sądów, są upośledzeni względem uposażeń „kasty” kierowniczej. Jest to skrajnie demoralizujące i powinno to być maksymalnie wyrównane. Myślę że te dwa priorytety pozwolą Panu Prezydentowi zrealizować kocepcję, którą naprawdę poprze 90% sędziów. I to powinno być rozstrzygające.

W kontekście zawetowania ustaw o sądach przez prezydenta, pobrzmiewają głosy o ingerowaniu obcych sił w nasze wewnętrzne sprawy i o próbie destabilizacji sytuacji w Polsce.  Jak ocenia Pan Profesor wpływ tych zewnętrznych sił na kreowanie sytuacji w naszym kraju i które z nich mogą odegrać największą rolę w zaburzeniu polskiej demokracji?

Jest dla mnie oczywiste, że zarówno „obrona Trybunału Konstytucyjnego”, teraz „obrona niezależności sądownictwa”, a w międzyczasie „walka o solidarność w rozwiązaniu problemu migrantów” są jedynie przygotowaniem do upokorzenia Polski i krajów naszego regionu w ramach nowej perspektywy finansowej. Gra idzie o wielkie pieniądze, bo po Brexicie i wskutek migracyjnej zawieruchy, budżet Unii musi znaleźć w granicach 25 mld. Euro rocznie. Można to zrobić tylko kosztem radykalnego obcięcia środków z polityki spójności i funduszy strukturalnych, których jesteśmy głównymi beneficjentami. Trwa zatem przygotowanie pola do uzasadnienia, dlaczego te pieniądze mają być nam odebrane. Rząd polski powinien mieć świadomość tego już teraz, tym bardziej że za chwilę pojawi się też olbrzymia presja na zmuszenie nas do wejścia do strefy Euro. To są realne problemy, a cała reszta to taki propagandowy wrzask, który ma służyć załatwieniu najgrubszych interesów. Pamiętajmy że Juncker, Timmermans czy Oettinger reprezentują nacje, które myślą tylko w kategoriach finansowych, a ta pseudoideologiczna paplanina to tylko otoczka dla załatwiania biznesów.

Interesujące jest stanowisko dziennikarza Maxa Kolonko, który komentując z USA i zdobywając popularność przez częste krytykowanie opozycji, korzysta z niej teraz aby  ,,nadawać'' do dużej grupy odbiorców po prawej stronie i atakować Jarosława Kaczyńskiego i Prawo i Sprawiedliwość. Dlaczego jako -podobno- orędownik D. Trumpa w Polsce nawet nie zrobił materiału z jego pobytu w naszym kraju?

Nie mam żadnych danych do tego, aby oceniać działalność red. Kolonko. Ale widać wyraźnie, że Donald Trump nie do końca panuje nad Tillersonem i Sessionsem, i chyba będziemy wkrótce świadkami jakichś zmian w administracji prezydenta USA. Problem zachowania rzeczniczki Departamentu Stanu przy okazji ostatnich wydarzeń w Polsce, to ledwie czubek góry lodowej. A czy Kolonko jakoś w tym uczestniczy? - nie wiem.

Dziękuję za rozmowę