Wczoraj Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Natychmiast wielu europejskich polityków zaczęło wyrażać „zaskoczenie” wskazują, że byli przekonani, iż Putin nie zdecyduje się zaatakować. „Myśleli, że Putin to tak dla jaj?” – pyta na Facebooku prof. Grzegorz Górski.

„Pożyteczni idioci nie tracą rezonu.

I w Polsce - niestety - i na Zachodzie. No to uporządkujmy, żeby dzisiaj różni mądrale nie udawali głupa, że ich coś tam zaskoczyło, że trzeba przemyśleć albo że nie wiedzieli - biedni - o co chodzi.

Tak w skrócie:

2002 - agresja na Czeczenię - wewnętrzna sprawa Rosji, poza tym trzeba było zlikwidować terrorystów...

2008 - napad na Gruzję - to rosyjska strefa wpływów, poza tym ten Saakaszwili...

2008 - reset nr 1 w wykonaniu duetu Obama - Biden - w oczach Putina nie tylko Bush jr zobaczył szczerość

2010 - zamach smoleński - no ten Kaczyński... wiadomo

2014 - zajęcie Krymu - bo zawsze był rosyjski

2014 - początek wojny w Donbasie - no bo nielegalnie znalazł się w składzie Ukrainy

2016 - Russian collusion w USA - to wszystko ten Trump... wiadomo

2020 - reset nr 2 autorstwa Bidena

2021 - kryzys migracyjny sprokurowany na granicy z Polską i Litwą - no to ten szalony Łukaszenka...

O NS 1 i NS 2 nie chcę mi się wspominać, miłości Merkel czy Berlusconiego do Putina też. Całej tej zgraji jurgieletników na pensji Putina z szeregów socjalistów i pseudochadeków pod wodzą Tuska też nie ma co wspominać”

- czytamy we wczorajszym wpisie prof. Górskiego.

Następnie, przypomina autor, Kreml zaprezentował swoje żądania dot. „gwarancji bezpieczeństwa”.

- „Nawet się specjalnie nie krył, jakie ma oczekiwania - New European Order. Do kotła dorzucił jeszcze Ławrow. Że by już największy nawet głupek w Europie nie mógł powiedzieć że nie wie o co chodzi. Wszystkie karty wywalone na stół.

I co?  I nic?

Czy w tym kontekście ktoś może dziś udawać, że jest zaskoczony? Czy można wierzyć tym wszystkim hipokrytom?

Czy po ultimatum Putina najbardziej oczywistym obowiązkiem tych wszystkich mądrali, nie było przygotowanie się na to, co się dzieje od kilku dni?

Serio?

Myśleli że Putin to tak dla jaj?”

- pyta amerykanista.

- „Czy to wszystko nie było wystarczającym powodem, aby tak na wszelki wypadek przygotować pewne rozwiązania? Żeby teraz nie trzeba było prowadzić kompromitujących "konsultacji", kiedy Ukraińcy giną już tysiącami? Czy gdyby w poniedziałek, nie trzeba było czekać cały dzień, aby w końcu Borell bredził coś o wakacjach Saint Tropez (taki dowcipniś z niego), zareagowano AUTOMATYCZNIE, to Putin zaryzykowałby to co zrobił dziś?”

- dodaje.

Zauważa, że polskie władze podejmowały ogromne wysiłki, aby zmobilizować Zachód do reakcji. Zachodni liderzy nie byli jednak chętni się tymi ostrzeżeniami przejąć.

- „Nie dajmy się oszukiwać i zwodzić zawodowym kłamcom i liczmy przede wszystkim na siebie. Wtedy nie przeżyjemy zawodu. Dzisiaj udowadnia to Ukraina, która przy wszystkich swoich słabościach, haniebnych błędach jej elit i zwykłego motłochu upajającego się dorobkiem Bandery w nie tak dawnej przeszłości, dzisiaj pokazuje że można stawić bandytom czoła i nie dać się złamać”

- podsumowuje.

kak/Facebook – Grzegorz Gorski