„Wiem, że to teraz bardzo trudne, ale powinniśmy spróbować oddzielić islam od ekstremizmu, interpretację od religii. Atak terrorystyczny nie jest dowodem na tezę, że islam zabija. To dzieło tych, którzy znajdują się na szerokim marginesie islamskiego ekstremizmu” – mówi polski Tatar prof. Selim Chazbijewicz, były przewodniczący gminy wyznaniowej w Gdańsku, w rozmowie z portalem naTemat.pl.

Prof. Chazbijewicz powiedział, że „jako wyznawca islamu, a jednocześnie normalny, przeciętny Europejczyk” jest „zszokowany i zbulwersowany” wydarzeniami w Paryżu. Uczony przekonuje, że zamach nie jest dowodem na to, że „islam zabija”. To po prostu dzieło tych, którzy „znajdują się na szerokim marginesie islamskiego ekstremizmu – wyznawców skrajnej interpretacji, która wciąż jest jednak mniejszością w świecie muzułmanów”.

Chazbijewicz mówi, że islam rzeczywiście jest „bardziej podatny na interpretacje” niż, na przykład, katolicyzm, ale nie oznacza to jeszcze, że „sama religia jest zła”.

„W islamie lata temu zaczęła się rodzić sekta religijna, którą niektórzy nazywają fundamentalistami, niektórzy wahhabitami. Te nazwy są bardzo nieostre, bo wyznawcy sekty nie tylko wypaczają sens religii, ale przekształcają ją w totalitarną ideologię. Mamy teraz dobry przykład, czyli Państwo Islamskie. Niewykluczone, że to właśnie wysłannicy ISIS mogli być zamachowcami” – tłumaczy polski muzułmanin.

Dodaje, że za wypaczeniami islamu stoją między innymi „dawny kolonializm i bieda”. Problemem jest też jednak teologia.

Profesor uważa zarazem, że zamach w Paryżu jest dowodem na porażkę francuskiego multikulturalizmu.

 „. Tolerancja stała się najwyższą wartością i jest wypaczana, bo prowadzi do niewydolności państwa. Zwróćmy uwagę na tzw. strefy szariatu, czy to we francuskiej Marsylii czy chociażby w Londynie. W nich króluje przestępczość, a mimo to służby nic nie robią. W tym sensie Francja sama wyhodowała sobie terrorystów, na czym - i na to warto dziś zwracać szczególną uwagę - cierpią normalni muzułmanie, których jest większość” – mówi prof. Chazbijewicz.

Dodaje, że jego zdaniem wciąż konieczna jest asymilacja, a wzorcem mógłby być model polski sprzed kilku wieków. Francja musi wykonać szereg gestów w kierunku muzułmanów, a oni sami muszą zechcieć przyjąć europejskie wartości, których profesor jednak dokładnie nie definiuje.

Profesor obawia się też, że nastroje w Europie się zradykalizują i powstaną agresywne i antyislamskie ugrupowania, które posuną się nawet do aktów przemocy. Dlatego apeluje o spokój i nie sianie paniki. Podobne rady prof. Chazbijewicz ma dla Polaków. „Po pierwsze, bez paniki. Po drugie, umiar i zdrowy rozsądek. Po trzecie, należy uważać, ale zaufać naszym służbom, które kwestię terroryzmu monitorują. W Polsce problem muzułmański jest kwestią marginalną i nie zanosi się na to, by to się zmieniło. Oczywiście w teorii wszystko jest możliwe, ale powtarzam: bez histerii. Proszę nie zapominać, że antyislamska histeria może skutkować czymś takim jak działalność Breivika” – przekonuje.

bjad/natemat.pl