Prof. Andrzej Nowak początkowo twierdził, że list ten miał być odczytany na konwencji, ale uniemożliwiła mu to choroba. Vide: wywiad w DoRzeczy (7/2015)"Gdyby nie zapalenie płuc na pewno bym to zrobił osobiście." Jednak w czasie spotkania w klubie Ronina wyjaśnił, że list nie miał być wcale odczytany na konwencji kandydata PiS.

Przypomnijmy, że w liście do PiS znalazły się takie m.in. słowa:
"Tegoroczne wybory to jest walka na śmierć i życie. Nie dla Polski, bo Polska przetrwa, choć z ogromnymi, niepotrzebnymi stratami, jakie przynosi każdy dzień rządów najgorszej na pewno władzy w historii III RP. To jest walka na śmierć i życie dla Prawa i Sprawiedliwości. Partia, z którą politycznie sympatyzuję od jej początku i z którą, jak miliony innych wyborców łączyły mnie i łączą nadzieje na odnowienie Rzeczpospolitej, jest od ośmiu lat największą siłą opozycji. Gdyby teraz okazała się niezdolna do odebrania władzy tym, którzy Rzeczpospolitą niszczą, to znaczyłoby, że przestała być dobrym narzędziem w służbie Polsce. Polacy będą musieli poszukać innego, a raczej stworzyć inne. [..]
Nie będzie żadnym sukcesem „druga tura”, nie będzie żadnym sukcesem potem zdobycie kilkunastu czy kilkudziesięciu mandatów więcej w wyborach parlamentarnych. Nie sukcesem Prawa i Sprawiedliwości, ale po prostu elementarnym obowiązkiem głównej siły opozycyjnej wobec obywateli, wobec Rzeczpospolitej, jest wygrać te wybory, przywrócić nadzieję na skuteczność demokracji. [..] Trzeba przekonać wyborców, że prezydent Duda symbolizuje szansę na nową wiosnę dla Polski. Obok niego warto już teraz, ośmielę się powiedzieć, wskazać nowego kandydata do roli premiera. Nie zostawionego tak haniebnie nad „odstrzał:”, jak to zrobiono ze znakomitą, merytoryczną kandydaturą profesora Piotra Glińskiego, i nie wybranego z tak fatalnym skutkiem przypadkowego „zastępcy”, jak to miało miejsce w przypadku pana Kazimierza Marcinkiewicza 10 lat temu. Nie, chodzi o wskazanie drugiej młodej twarzy wykształconego Polaka, który rozumie doskonale potrzeby swojej Ojczyzny i czuje się jednocześnie swobodnie w Europie, gotów ją także zmieniać na lepsze. Chodzi o przekonanie wyborców, że opozycja ma realną propozycję zmiany, nie powrotu. [...] Jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie wygra tej walki w tegorocznych wyborach, rozegra się ona inaczej, już bez tej partii i może bez wyborów. Trzeba wygrać. Koniecznie. Cofać się nie ma dokąd. Przetrwać bez zwycięstwa nie można.".

Przypomnijmy jedną z opinii - Joanny Lichockiej (obecnej zresztą na spotkaniu):
"Ten wybitny historyk przez kilkanaście tygodni był lansowany przez niektóre środowiska na prawicy jako najlepszy kandydat na prezydenta, którego powinno wystawić PiS. W promocję prof. Nowaka zaangażowało się Radio Wnet Krzysztofa Skowrońskiego, środowiska związane z Klubem Ronina, a także m.in prof. Jan Żaryn, który wygłaszając laudację przy okazji wręczenia przez Towarzystwo Patriotyczne nagrody prof. Nowakowi, ogłosił: oto przyszły prezydent Polski. Profesor Nowak słuchał tego skromnie, ale nie bronił – pozwolił, by wyprodukowano ulotki z jego zdjęciem i napisem w stylu „Andrzej Nowak – prezydent Polski”. Usiłowania te spełzły, jak wiemy, na niczym – PiS słusznie postawił na sprawdzonego i doświadczonego w pracy państwowej polityka, a nie na politycznego naturszczyka. Widocznie jednak próżność nie jest obca wybitnym naukowcom. Rozczarowanie – rzecz ludzka – zaważyło chyba na drodze postępowania, jaką wybrał w ostatnich dniach prof. Andrzej Nowak, ogłaszając kilkakrotnie, że… Jarosław Kaczyński musi odejść. Nie ma nic złego w spekulacjach, czy lider jakiejś partii powinien być nim dłużej, czy nie – ale nie w trakcie morderczej kampanii. Truizmem jest pisanie, że bez Jarosława Kaczyńskiego nie ma siły PiS-u, ba, nie byłoby pewnie też wystawienia kandydatury Andrzeja Dudy, który ma RZECZYWISTE szanse na zwycięstwo z Bronisławem Komorowskim. Profesor Nowak, najpierw w bardzo nieeleganckim – wymawiającym niski wzrost i ponoć zaawansowany jak na polityka wiek lidera PiS – liście, opublikowanym przez portal wpolityce.pl, potem w wywiadzie dla „Do Rzeczy”, stwierdza, że miarą dojrzałości politycznej Jarosława Kaczyńskiego będzie jego rezygnacja z planów objęcia funkcji premiera. Bo praca tytaniczna, jaka czeka szefa rządu po ewentualnym pokonaniu PO, miałaby uniemożliwić liderowi PiS sprostanie zadaniom. Trudno o coś mniej mądrego – Jarosław Kaczyński jest pewnie najlepiej w tej chwili przygotowanym do rządzenia politykiem w kraju. Profesor nie jest politykiem, tylko historykiem i politologiem – możemy udać, że nie wie, co robi, atakując lidera partii na starcie kampanii. Ale warto napisać wyraźnie – głosząc to, co głosi, chcąc czy nie, pracuje dla Platformy i Bronisława Komorowskiego. ".

Na spotkaniu w klubie Ronina prof. Andrzej Nowak odniósł się do tych opinii oraz do wielu innych krytycznych uwag, jakie kierowały do niego osoby z kręgu zwolenników partii Jarosława Kaczyńskiego.

Historyk przyznał, że jego słowa odnoszące się do prezesa PiS i jego wieku były niefortunne. "Z powodów moralnych w tym apelu nie miałem racji i to sobie mam do wyrzucenia". Dodał: "Ten człowiek poniósł taką ofiarę, tak bardzo jest związany ze sprawą, która powinna być wyjaśniona, z tą najważniejszą sprawą, która dotyczy przyszłości Polski, sprawą 10 kwietnia 2010 roku".

Jednak zaznaczył, że postanowił wstrząsnąć Prawem i Sprawiedliwością, a zwłaszcza jego ospałym aparatem i przypomnieć, iż sytuacja Polski jest dramatyczna.

Tak określił cel napisania tego listu:
"Poruszyć sumieniami i poczuciem zobowiązania wszystkich członków, a zwłaszcza działaczy Prawa i Sprawiedliwości, z punktu zewnętrznego, nie jako członek czy działacz, ale jako jeden z obywateli tego kraju, który patrzą na PiS jako na największą partię opozycyjną, jako na jedyną nadzieję na skuteczną zmianę tego systemu politycznej korupcji, który w Polsce się utrwalił".

Całość spotkania na filmie:

Źródło: http://blogpress.pl/