Postać Romana Dmowskiego, wybitnego polityka i męża stanu, do tej pory służyła lewicy jako straszak na społeczeństwo. Miał on być dla „salonu” ucieleśnieniem kato-endeckiego zaścianka i „demonów” polskiego patriotyzmu. Tymczasem od prof. Andrzeja Nowaka możemy się dowiedzieć, iż jest to patron polityki zagranicznej w wykonaniu rządu PO. Dziwi taka wypowiedź, zwłaszcza gdy skonfrontujemy ją ze słowami Bronisława Komorowskiego, który historyków IPN swego czasu nazwał „popłuczynami po endecji”. Na pytanie czy Platforma źle obchodzi się z ideą międzymorza (polityką wschodnią prowadzoną przez PiS, a nawiązującą do wizji Piłsudskiego) profesor odpowiada:

 

„I jest to prawdziwy paradoks, gdyż PO przyjęła w zasadzie perspektywę Dmowskiego i endecji. Powiedziałbym, że dzisiaj polityce PO towarzyszy duch Dmowskiego”.

 

W czym upatrywać taki zacny patronat? Profesor odpowiada: „jest bardzo silny aspekt zgody z Rosją. I odcięcie się od prób budowania śmiałych wizji polskiej polityki wschodniej, opartej na szczególnych stosunkach ze wschodnimi sąsiadami, a zwłaszcza z Ukrainą”.

 

Andrzej Nowak jest wybitnym historykiem i znawcą okresu międzywojnia. Tym bardziej zastanawiają takie właśnie wypowiedzi zasłużonego profesora. Wszelako, jeśli Platforma Obywatelska ma coś wspólnego z Romanem Dmowskim to tylko fakt, że jadąc do Sejmu przejeżdżają przez rondo jego imienia.

 

Ewidentnie widać, że Platforma nie patrzy na Rosję trzeźwym okiem. Właśnie jak Dmowski: „Tak pojmowany patrjotyzm rosyjski patrzył na Polskę wyłącznie jako na pole dla mnożącej się ciągle liczby posad urzędniczych, zajmowanych przez Rosjan i patrzył zazdrosnem okiem na każdy kawałek chleba, zjadany przez Polaka. Wszelka zaś polityka pojednania z Polakami (...) byłaby w oczach jego zdradą sprawy rosyjskiej”.

 

Fragm. „Niemcy, Rosja i kwestia Polska” aut. R. Dmowskiego.

 

Niestety, ale bezmyślne kapitulowanie przed polityką rosyjską nie ma nic wspólnego z endecką wizją dyplomacji. Jest to raczej fuzja myśli Władysława Studnickiego z Osóbką-Morawskim.

 

MZB/se.pl