Producenci serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" staną przed sądem w Krakowie. 

Przed krakowskim sądem rozpoczął się proces przeciwko producentom serialu "Nasze matki, nasi ojcowie". Proces wytoczył ponad 90-letni żołnierz Armii Krajowej oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, godności oraz wolności od mowy nienawiści. Domagają się od niemieckich producentów filmu i telewizji ZDF przeprosin.

Na pierwszym posiedzeniu sąd razem ze stronami oglądał pierwszy odcinek produkcji. Przesłuchał również 92-letniego kapitana Zbigniewa Radłowskiego, który w procesie cywilnym zdecydował się pozwać producentów.

Sąd oddalił wniosek prawników reprezentujących producentów i stwierdził, że polski wymiar sprawiedliwości ma obowiązek procedować w tej sprawie, skoro film był dostępny także na terenie naszego kraju. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu kolejnej rozprawy.

Film "Nasze matki, nasi ojcowie" po emisji w Niemczech i w Polsce wywołał dyskusję dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i bagatelizowanie odpowiedzialności Niemców.

emde/IAR