Oskarżony w głośnym procesie Aleksander G. miał domagać się zlikwidowania dziennikarza.

Wznowiona po prawie dwóch dekadach sprawa zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary trwa. We wtorek rusza proces. Głównym oskarżonym będzie były senator Aleksander G. Do wznowienia po latach śledztwa i przekazania go do prowadzenia prokuraturze w Krakowie przyczyniły się publikacje śledcze „Głosu Wielkopolskiego” oraz wsparte przez dziennikarzy z całego kraju (w tym naczelnych ogólnopolskich dzienników) i polityków akcje i apele Komitetu Społecznego „Wyjaśnić śmierć Jarosława Ziętary”. W końcu po wielu próbach Prokuratura Okręgowa w Poznaniu po 19 latach wznowiła śledztwo, które później przejęła prokuratura krakowska.

W trakcie śledztwa na jaw wyszło wiele okoliczności. W ABW znaleziono dokumenty potwierdzające, że wywiad próbował werbować Jarosława Ziętarę. Ostatecznie prokuratura dotarła do mężczyzny pochodzenia rosyjskiego, który miał zamordować dziennikarza po trzech dniach tortur. Wykazano jego powiązania z Aleksandrem G. i temu ostatniemu postawiono zarzut podżegania do zabójstwa. Pod zarzutami pomocnictwa w porwaniu i zabójstwie Ziętary zatrzymani zostali Dariusz R. i Mirosław L. - ochroniarze Elektromisu, którego właścicielem był Mariusz Świtalski - twórca takich marek jak Biedronka, Żabka, czy Eurocash oraz były wydawca tygodnika "NIE".

Akt oskrażenia skierowano do sądu w czerwcu. Rozpoczęcie procesu przeciwko byłemu senatorowi nastąpi 6 października.

emde/źr. polskatimes.pl