Dziś przed Sądem Rejonowym w Gdańsku stawił się prezydent miasta Paweł Adamowicz, który jest oskarżony o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012.

Adamowicz przyznał przed sądem, że nie zamieścił w oświadczeniu informacji o całym majątku. Odmówiła jednak składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania stron procesu. Pierwsza rozprawa w tym procesie trwała godzinę. Następną wyznaczono na 15 listopada. Adamowicz odmówił także komentarza dziennikarzom.

Wcześniejsze postępowanie, które prowadził gdański sąd rejonowy w 2015 roku zostało warunkowo umorzone na okres dwóch lat próby, zasądzono także od prezydenta świadczenie w wysokości 40 tys. złotych. Uznano wtedy, że wina oraz społeczna szkodliwość zarzucanych Adamowiczowi czynów nie jest znaczna i nie ma podstaw, aby uznać, że działał z zamiarem bezpośrednim popełnienia przestępstwa. 

Sąd wyjaśnił też, że nie tylko Adamowicz nie wpisał do oświadczenia dwóch mieszkań, ale też nie zgadzały się informacje o zgromadzonych oszczędnościach – najmniej o 51 tys. zł, najwięcej o ok. 320 tys.

Dyrektor Departamentu ds. Przestępczości organizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej wydał w związku z tym prokuratorom z Poznania polecenie złożenia apelacji na niekorzyść prezydenta Gdańska. Wniosek sąd uwzględnił w grudniu 2016 roku i uznał, że sprawę należy rozpatrzeć raz jeszcze, badając wnikliwie motywy i pobudki Adamowicza.

dam/PAP,Fronda.pl