Natomiast dla grzesznika, który się nie chce zmienić, przeciwnie: kościół jest, że tak powiem, salą balową czy koncertową, nie domem Bożym! Bo czym się zajmujecie, kiedy idziecie na spotkanie towarzyskie? Ludźmi, których tam spotykacie. I tutaj też: wodzicie oczami na wszystkie strony, przyglądacie się ścianom, dekoracjom, witacie się ze znajomymi i rozmawiacie. Nie chcę tu już mówić o złych pragnieniach i spojrzeniach. Żeby przynajmniej wasze myśli, kiedy jesteście w domu Bożym, były choćby tylko obojętne, a nie grzeszne! Ale wy przy modlitwie rozglądacie się na wszystkie strony, witacie wchodzących, rozmawiacie sobie z nimi, sprawdzacie, jak kto jest ubrany, stroje rozbudzają waszą ciekawość, a stąd rodzą się w duszy złe myśli i złe pragnienia. Czy nie dzieje się tak nawet podczas Mszy Świętej? 

Kazania Proboszcza z Ars, wyd. Viator