Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zabrał dziś głos ws. podejmowanych przed Demokratów prób postawienia go w stan oskarżenia. Podkreślił, że sam zabiega o zaprzestanie przemocy, a tego typu działania budzą złość.

Ustępujący prezydent USA był pytany dziś przed wylotem do Teksasu, czy czuje się odpowiedzialny za szturm na Kapitol, który w ub. tygodniu przeprowadzili jego zwolennicy. Podkreślił, że słowa, które wówczas wypowiedział na udostępnionym w mediach społecznościowych nagraniu, kiedy wzywał do zaprzestania przemocy podkreślając jednocześnie, że wybory zostały sfałszowane, były „całkowicie właściwe”. W kwestii zablokowania jego kont na Twitterze i Facebooku stwierdził, że technologiczni giganci popełniają błąd, który budzi w nim złość.

Wczoraj cieszący się większością w Izbie Reprezentantów Demokraci sformułowali treść artykułu impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa. Głosowanie nad nim ma odbyć się jeszcze w tym tygodniu, najprawdopodobniej w środę. Jego przyjęcie będzie oznaczało postawienie prezydenta w stan oskarżenia. Demokraci oskarżają go o „podżeganie do buntu”, co miało doprowadzić do ataku jego zwolenników na Kapitol w ub. środę. W zamieszkach zginęło pięć osób.

kak/wPolityce.pl, Fronda.pl