Prezydent Niemiec Joachim Gauck podczas przemówienia jakie wygłosił podczas rozpoczynającego się Tygodnia Miłosierdzia organizowany przez Towarzystwo Współpracy Chrześcijańsko-Żydowskiej, powiedział, że w Europie zauważalny jest deficyt miłosierdzia. - Ten, kto uważa, że powinien bronić chrześcijańskiego Zachodu dyskredytując innych, wykluczając ludzi wyznających inną religię, posługując się mową nienawiści i marząc o czystkach, w rzeczywistości już zdradził Zachód.

Gauck uważa, że  obrona własnej tradycji, własnej kultury i własnej religii jest "jak najbardziej w porządku (...) nie można jednak akceptować rosnącego braku miłosierdzia, szczególnie widocznego w szeregach samozwańczych obrońców "chrześcijańskiego Zachodu", objawiającego się nie tylko w sposób werbalny". I dodał, że wolność wyznania gwarantowana przez państwo świeckie to "wielkie historyczne osiągnięcie". Wolność wyznania "nie może być przedmiotem negocjacji". Równocześnie wolność wyznania "nie może oznaczać zgody na nawoływanie do przemocy i terroru, uciskania kobiet, nietolerancji i pogardy dla innych". Doświadczenie Zachodu uczy, zdaniem Gaucka, że "religijne roszczenia do prawdy" mogą być wyrażane tylko i wyłącznie w ramach "uchwalonych w demokratyczny sposób ustaw".

mko/rp.pl