Andrzej Duda uczcił pamięć Polaków zamordowanych w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen niedaleko Berlina. Prezydent złożył kwiaty przy tablicy poświęconej pamięci 183 profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i z innych krakowskich uczelni, którzy 1939 roku zostali wywiezieni do Sachsenhausen w ramach tzw. Sonderaktion Krakau.

- Krakowscy profesorowie 6 listopada zostali przez Niemców zwabieni na wykład, który miał się odbyć na Uniwersytecie Jagiellońskim - przypomniał Andrzej Duda. Tam 183 uczonych zostało uwięzionych. Następnie w większości przypadków zostali przewiezieni do Sachsenhausen.

W obozie większość z nich zginęła. - Cieszę się, że mogliśmy się dzisiaj przy tej tablicy pochylić w hołdzie dla nich, a także dla wszystkich Polaków, którzy w tym obozie koncentracyjnym zginęli - powiedział prezydent.

Obóz Sachsenhausen - jak zauważył Andrzej Duda - "jest szczególną blizną na ciele naszego narodu, właśnie z tego powodu, że tutaj była więziona i mordowana polska inteligencja".

Prezydent powiedział, że historia mordu na polskich profesorach pokazuje, iż Niemcy toczyli wojnę nie tylko z Polską jako krajem, ale też z polskim narodem. - Na samym początku okupacji chcieli wyciąć najcenniejsze tkanki z organizmu Rzeczypospolitej, zabijając naszych uczonych, tych, którzy tworzyli polską naukę - powiedział.

W obozie w Sachsenhausen zginął też m.in. dowódca Armii Krajowej Stefan Rowecki-Grot. Historycy szacują, że przez obóz przeszło w sumie 200 tysięcy osób. Blisko połowa z nich zginęła.

Rano prezydent Andrzej Duda był w Berlinie, gdzie uczestniczył w obchodach 30 rocznicy upadku muru berlińskiego.