Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite ostrzega, że Rosja może zaatakować państwa bałtyckie. To właśnie one mogą być kolejnym po Ukrainie celem Putina. Prezydent mówiła o tym w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu dziennikowi „The Washington Post”.

Grybauskaite uważa, że w Europie Środkowo-Wschodniej brakuje obecnie przywództwa. To właśnie taki stan rzeczy pozwolił stać się Rosji państwem z elementami terrorystycznymi.

„Europa i świat pozwalają Rosji być krajem, który nie tylko grozi swoim sąsiadom, ale organizuje przeciwko nim wojnę” – oceniał litewska prezydent. „To ten sam rodzaj międzynarodowego terroryzmu, z jakim mamy do czynienia w Iraku i Syrii” – dodała, porównując działania Rosji z Państwem Islamskim.

Grybauskaite wskazuje też, że na Ukrainie toczy się regularna wojna. Tymczasem Unia Europejska i większość przywódców całego świata stara się przedstawić te wydarzenia nie jako wojnę, ale jako pewne „wsparcie dla elementu terrorystycznego”.

„Widzieliśmy Krym. Na początku były tam zielone ludziki, a potem zmienili się w rosyjskie wojsko. To samo dzieje się na wschodzie Ukrainy. Jestem przekonana, że to nie ostatnie terytorium, na którym Putin chce zademonstrować swoją siłę” – przestrzega polityk.

Grybauskaite uważa też, że Putin będzie starał się wzmocnić rosyjskie wpływy na wschodzie i południu Ukrainy, aż po Krym. Kreml grozi też sowim sąsiadom: jak przypomniała prezydent, Putin mówił niedawno, że w ciągu dwóch dni może zająć Warszawę, państwa bałtyckie i Bukareszt.

„Rosja Putina jest gotowa i chętna do wojny. Europa i Zachód nie” – stwierdziła. Oceniał, że w Europie i na świecie brakuje przywództwa, które pozwoliłoby powstrzymać Putina. „Będziemy zaskoczeni widząc, że zajmowane są nowe terytoria, kraje są dzielone” – przestrzega.

Grybauskaite mówi też jasno: jeżeli Putina nikt nie zatrzyma, nie skończy się na Ukrainie. Niestety: w ocenie litewskiej prezydent gwarancje NATO nie są wystarczające.

Jej zdaniem Rosja stanowi dziś dla świata tak samo poważne zagrożenie jak Państwo Islamskie. Tymczasem świat skupia się na walce z terrorystami na Bliskim Wschodzie, zostawiając terrorystów z Moskwy w spokoju. Zachód przyjmuje warunki Putina – widzieliśmy to w Mińsku, gdzie zawarto takie ultimatum, jakiego oczekiwał właśnie Kreml.

Grybauskaite w pozytywnym świetle widzi efekty szczytu NATO w Walii. Jej zdaniem Sojusz odżył na nowo i nie jest już uśpiony. Zaistniała szansa na realną poprawę naszego bezpieczeństwa; potrzebne są teraz inwestycje. Nie wiadomo jednak, ile mamy jednak czasu, by zabezpieczyć się przed Rosją.

Zachód pozwala Moskwie robić na Ukrainie wszystko, czego ta chce. „To hańba dla wszystkich przywódców Zachodu: pozwalać agresorowi swobodnie działań na suwerennym terytorium w XXI wieku” – mówi litewska prezydent.

Jasno przedstawia też zadanie Polski i krajów bałtyckich w obliczu zagrożenia wojną. „To nasze jedyne narzędzie w walce z Rosją: głośno o tym mówić, być odważnym i zawstydzać przywódców Zachodu, którzy nie chcą wziąć odpowiedzialności za obronę wolności, suwerenności i demokracji w Europie”.

pac/washington post