Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite udzieliła wywiadu niemieckiemu portalowi „Deutsche Welle”. Mówiła między innymi o planowanych rozmowach między przywódcami Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. „Muszą być prowadzone rozmowy, by osiągnąć przynajmniej zawieszenie broni. Angela Merkel zrobi wszystko, co możliwe. I chociaż ufam jej postępowaniu, wiemy też, z kim ma do czynienia. Dla nas wszystkich to trudna sytuacja, bo przyszła całkowicie nieoczekiwani” – powiedziała Grybauskaite.

Stwierdziła też, że jej zdaniem „nie ma sprzeczności” między stanowiskiem Litwy, która sprzedaje Ukrainie broń, a stanowiskiem Niemiec, które tego robić nie chcą. Uznała, że Ukrainę trzeba wspierać „wszystkimi możliwymi sposobami”. Zwłaszcza, że rosyjskie zagrożenie nie dotyczy tylko Kijowa. „Zagrożenie istnieje także na naszej granicy z obwodem kaliningradzkim. Codziennie rejestrujemy ruchy wojsk. Jest to realne zagrożenie. Nie możemy oczekiwać od kraju, że nie będzie się bronił, jeżeli zostaje otwarcie zaatakowany i wojna bezpośrednio dotyka także jego ludność” – powiedziała prezydent.

Grybauskaite powiedziała ponadto, że w ramach NATO Litwa jest chroniona „wspólną wolą polityczną”, ale także „gotowością społeczeństwa do obrony”. „Jako pierwszy kraj NATO utworzyliśmy już siły szybkiego reagowania, jeszcze zanim utworzyło je dla naszego wsparcia NATO. Znamy naszych sąsiadów. Nie ufamy im, zwłaszcza przywództwu na Kremlu. Wiemy, że musimy być gotowi do obrony” – mówi Grybauskaite.

Na pytanie, czy popiera zaostrzenie sankcji wobec Moskwy odparła, że najpierw trzeba osiągnąć zawieszenie broni – a to nie stanie się „jutro czy w przyszłym tygodniu”. Grybauskaite powiedziała, że trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie, bo „nikt nie chce wojny w Europie”. Jednak „nie możemy pozwalać agresorom, by zachowywali się wobec nas w ten sposób. Jeżeli nie pomożemy Ukrainie, sprzedamy nie tylko Ukrainę, ale też samych siebie”.

bjad/deutsche welle