Polska objęła niedawno przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Prezydent Andrzej Duda, przebywający obecnie w Stanach Zjednoczonych, prowadzi w ONZ debatę otwartą wysokiego szczebla na temat roli prawa międzynarodowego w utrzymaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie. 

"Nie ma pokoju bez prawa. Prawo międzynarodowe pozostaje najsilniejszym narzędziem dla cywilizowanych narodów, aby zapewnić długotrwały pokój, oparty na zaufaniu i wzajemnie respektowanych normach i wartościach”"-przekonywał polski prezydent. W pewnym momencie Andrzej Duda przywołał przykład katastrofy smoleńskiej. Mówiąc o tym, że prawo nie może stanowić narzędzia przeciwko sprawiedliwości, ale musi jej służyć, podkreślił, że "dotyczy to w szczególności takich kwestii, jak rekompensaty za straty historyczne czy też współczesnych śledztw", m.in. tych dotyczących katastrof lotniczych. 

"Takich jak pełne wyjaśnienie przyczyn katastrofy polskiego samolotu w Smoleńsku, gdzie zginęli prezydent Polski Lech Kaczyński, jego żona i wszyscy członkowie polskiej delegacji"-wskazał polski prezydent.

Głowa państwa wskazała na „paradoks współczesnego świata”: z jednej strony mamy rozległy system prawa międzynarodowego i instytucji, jak np. system ONZ, z drugiej- w całym świecie obecna jest pokusa, aby "umieścić siłę ponad prawem", a także- lęk przed zaufaniem. 

Jak podkreślił Duda, tego rodzaju debata nie jest możliwa bez zapewnienia spójnych definicji podstawowych kategorii prawa międzynarodowego, zwłaszcza w zakresie współczesnych wyzwań dla pokoju. 

"Jeśli nazwiemy akt agresji 'konfliktem', bez właściwego zdefiniowania ofiary i agresora, jeśli nazwiemy zagrożenie 'wyzwaniem' bez określenia źródła tego zagrożenia i jeśli nazywamy budowanie agresywnych zdolności wojskowych 'zakłóceniem równowagi', bez określania, kto rozwija jego ofensywne zdolności wojskowe, wtedy jesteśmy bezradni pod względem wyboru kroków prawnych, by zareagować”-tłumaczył prezydent Polski. 

Andrzej Duda podczas debaty wskazał również na istnienie sytuacji, gdy nie stosuje się pokojowych metod rozstrzygania sporów lub też nie dają one wystarczających rezultatów, a to powoduje  „konflikty i wojny, śmierć, cierpienie i brak nadziei milionów ludzi”. Wówczas RB może wprowadzać „ukierunkowane systemy sankcji”.

„Z zadowoleniem przyjmujemy międzynarodową solidarność w zakresie wdrażania sankcji i wywierania maksymalnej presji na państwa, które nie przestrzegają międzynarodowego porządku prawnego” ocenił prezydent RP. Mimo iż czasami- zaznaczył-systemy te nie są do końca doskonałe, często środki przymusu są kluczowe w obronie zasad prawa międzynarodowego.

"Należy stale łączyć międzynarodowy nacisk z dialogiem, ponieważ sankcje nigdy nie powinny być celem samym w sobie. Nałożenie sankcji ONZ wymaga decyzji Rady. Niestety zdarzają się sytuacje, w których brak konsensusu uniemożliwia skuteczne przeciwdziałanie oczywistym naruszeniom prawa międzynarodowego”- oświadczył Andrzej Duda. Jako przykład głowa państwa polskiego podała konflikt w Syrii, który trwa już ósmy rok, natomiast  „ciągła i powszechna przemoc, łamanie prawa międzynarodowego, w tym praw człowieka" stanowią codzienność Syryjczyków. 

„Wszyscy aktorzy zaangażowani w Syrii muszą zostać wezwani do podjęcia działań zapobiegających użyciu broni masowego rażenia, w tym broni chemicznej. Przekonanie o konieczności zakończenia tej haniebnej praktyki powinno być podzielane przez wszystkich członków Rady Bezpieczeństwa”-podkreślił Duda.

yenn/Radio Maryja, TVN24, Fronda.pl