Przed Grobem Nieznanego Żołnierza na placu Piłsudskiego w Warszawie rozpoczęła się uroczysta odprawa wart. Po odśpiewaniu hymnu i Apelu Poległych, głos zabrał prezydent Duda. 

"Zadrżał przed chwilą ten plac, zadrżał pięknie. Od salwy armatniej, na cześć naszej niepodległości. 97 lat - od 11 listopada 1918 roku, 97 lat niepodległości, niestety z 50-letnią przerwą. I to jest właśnie nasza historia, historia, o której musimy pamiętać zwłaszcza my, Polacy, ale także i inni, którzy znajdują się w podobnej sytuacji i położeniu geopolitycznym. Niepodległość, suwerenność i wolność nie są dane raz na zawsze. Trzeba o nią się starać, po to, by o nią nie walczyć, jak musiały walczyć pokolenia naszych prapradziadków i dziadków przez 123 lata, kiedy Polska niepodległości nie miała, kiedy krwawili się w trzech powstaniach i innych mniejszych zrywach. Kiedy walczyli w różnych armiach, cały czas mając Polskę w sercu, na myśli i na bagnetach. I przez lata nie mogli jej odzyskać.

Na szczęście zachowała się w rodzinach, dzięki pięlegnowaniu tradycji, zrywom, tym, którzy tworzyli polską literaturę, tym, którzy uczyli młodzież historii i tego, co ważne, byśmy przetrwali. To, że niepodległość udało się w 1918 roku odzyskać to wielka zasługa. (…) W tym miejscu, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, wielkiego symbolu niepodległego państwa polskiego - musimy o nich pamiętać. Nie wolno nam także zapominać o tych, którzy walczyli bez broni w ręku - piórem, słowem, instrumentem muzycznym. To także są bohaterowie niepodległości, bohaterowie wolności. To oni także przez te lata budowali to wielkie poczucie wspólnoty, więź, tkankę społeczną i patriotyczną, która w każdym państwie jest niezbędna.

Najcenniejszą rzeczą dla narodu jest wolne, suwerenne i niepodległe państwo, ale to działa też i w drugą stronę - najcenniejszą rzeczą w państwie jest naród, który ma poczucie wolności, który jest niezłomny, by niepodległe i suwerenne państwo utrzymać i mieć. Tacy właśnie jesteśmy my, Polacy, od pokoleń. Mamy prawo być z tego dumni. Jeśli popatrzymy na naszą piękną, choć czasem trudną historię, na to, co nastąpiło po czasachII Rzeczypospolitej, na 50 lat okupacji, a potem braku prawdziwej niepodległości i suwerenności, to mamy prawo patrzeć na te czasy z podniesioną głową. Umieliśmy pokonać przeciwników dzięki niezłomności.

Kiedy to się stało, przeszliśmy do ofensywy. (…) Chylę dzisiaj głowę - to zryw poznaniaków w 1956 roku, to zryw studentów z 1968 roku. Pamięć została przywrócona tutaj, na tym placu, w 1979 roku. Stał tu Jan Paweł II i powiedział: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze tej ziemi” - to było więcej niż salwa armatnia. Nie zadrżały budynki i okna, ale zadrżały serca w całej Polsce. Ludzie zobaczyli, że są razem - że myślą jednakowo, że mają jednakowe oczekiwania. Stali się na powrót wspólnotą - już nie byli podzieleni na studentów, robotników, inteligencję i innych, ale byli razem, byli Polakami, którzy chcieli odzyskać wolność i wydobyć się z zakłamania, nie chcieli dłużej trwać w odrętwieniu, w pseudodobrobycie, którego tak naprawdę nie było, choć każdy miał swoją małą stabilizację. Ludzie doszli do słusznego wniosku, że to za mało i że byli cały czas oszukiwani. Że chcą być wolni jak w II RP ich ojcowie i jak Zachód Europy.

Z tego wziął się zryw „Solidarności” - najpiękniejszego ruchu społecznego, jaki powstał na świecie. (…) Jedynego, prawdziwie wolnego, zrodzonego z wolnej myśli. Solidarność, choć chciano ją zadeptać, w latach 80., przez to wszystko, co się działo, gdy władza narzucona z Moskwy broniła się wszystkimi siłami, to jednak ten naród, ponosząc ofiary, przetrwał. Poprzez tych, którzy byli wtedy niezłomni. (…) Byli nieugięci, ale za nimi stał naród i dlatego w 1989 roku to my, Polacy doprowadziliśmy do zawalenia się żelaznej kurtyny i zburzenia muru berlińskiego. To od nas to wszystko się zaczęło - musimy o tym pamiętać i świat musi o tym pamiętać. Możemy iść z podniesioną głową.

Odzyskaliśmy niepodległość, suwerenność, zaczęliśmy odzyskiwać wolność - w szerokim tego słowa znaczeniu. Nie tylko taką, że nikt z zewnątrz niczego nam nie narzuca, że za poglądy nie jesteśmy aresztowani. Ale i wolność rozumianą, że żyjemy w państwie prawdziwie sprawiedliwym, w którym władza jest zawsze uczciwa. Jeżeli dzisiaj mówimy, że są niedostatki obecnej, wolnej Polski, to one są jeszcze cały czas w tym zakresie. Jeżeli mówimy o naprawie RP i dobrej zmianie, to te zmiany muszą do tego prowadzić - by Rzeczpospolita była dla wszystkich równa. By była w stanie poszkodowanych zabezpieczyć, a w razie poszkodowania pomóc i ukarać tych, którzy ich skrzywdzili.

Chcemy, by była to taka Rzeczpospolita, która potrafi ukarać gangsterów, ale nie każe ludzi, którzy walczyli o silne państwo. Nie skazuje ich na drakońskie kary, bo to zwyczajnie niesprawiedliwe. (…) Państwo silne, o którym minister Eugeniusz Kwiatkowski w II RP mówił, że tylko takie jest w stanie przetrwać w tym miejscu Europy, to państwo, które musi dostrzegać każdego obywatela i być oparte o filarze silnej gospodarki, z których profitów wszyscy korzystają i wszyscy się bogacą.

To system prawny, który jest trwały, stabilny i przestrzegany. Warto przypomnieć słowa marszałka Piłsudskiego, który dawno temu powiedział: „Urodziłem się w państwie bezprawia”. (…)

Jeszcze jedna rzecz jest niezwykle ważna - polityka patriotyczna i historyczna. Dziś właśnie, w tym miejscu, ją prowadzimy. Dziękuję organizatorom tej uroczystości, dziękuję żołnierzom - potomkom i następcom tych, którzy walczyli o odzyskanie niepodległości, Żołnierzy Niezłomnych. (…) Wszystkim tym, którzy dzisiaj tu przybyli - rodzicom, którzy przyprowadzili tutaj swoje dzieci. Dziękuję. To jest właśnie polityka historyczna, coś, dzięki czemu chce się krzyknąć: niech żyje Polska wolna i niepodległa, nasze wspaniałe państwo! Dziękuję!"

W uroczystości uczestniczą premier Ewa Kopacz oraz marszałkowie Sejmu i Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska i Bogdan Borusewicz, a także szefowie BBN, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta Dudy oraz b. prezydent Bronisław Komorowski.

kz/tvp.info