- Minister finansów życzy sobie, żebym przestał się wypowiadać do 13 maja. (…) Wtedy agencja ratingowa „Moody’s” opublikuje raport wiarygodności kredytowej Polski, a moje słowa, według ministra, mogą na niego wpłynąć - mówił prof. Rzepliński.

 - Ministerstwo finansów zapewne obawia się, że wypowiedzi profesora Rzeplińskiego mogą zwiększać ryzyko wydania przez agencję Moody’s negatywnej dla nas decyzji. Agencja zapowiedziała, że swoją opinię o wiarygodności finansowej Polski wyda 13 maja. Zdaniem wielu ekonomistów grozi nam obniżka perspektywy ratingu, a może nawet obniżka samego ratingu. Gdyby do tego doszło, to z kolei ,mogłoby to spowodować spadek cen naszych obligacji rządowych – dla ministra oznaczałoby to konieczność płacenia większych odsetek od zaciąganych przez rząd pożyczek. Trudniej byłoby przez to finansować szeroko zakrojone wydatki budżetowe rządu Beaty Szydło. - "analizuje" portal gazeta.pl, zapominając, że tu nie chodzi o rząd PiS, tylko o NASZ KRAJ.

Prezes TK powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą, że dostał pismo od ministra finansów. Prof. Rzepliński żalił się, że minister Szałamacha zlekceważył jego prośbę o spotkanie, a niedostosowanie się do jego prośby jest „uspokojeniem sytuacji wokół TK”. Oprócz tego dostało się też Ziobrze, który komentował wyjazd sędziów TK do Chin, słowami, że to była wycieczka na koszt państwa.

- Poważny polityk powinien sprawdzić zanim coś powie, bo to była nieprawda. Co ma wspólnego bycie ministrem sprawiedliwości z kłamaniem? - pytał.

Według niego proponowanie co kilka miesięcy nowej ustawy o TK świadczy o wojnie hybrydowej z Trybunałem.

- Nie trzeba być dobrym prawnikiem żeby wiedzieć, że to dezorganizuje pracę sędziów – powiedział prezes TK.

Jak zapewnił prof. Rzepliński, nie pojawi się 7 maja na demonstracji KOD, a także nie planuje angażować się w politykę, gdy skończy się jego kadencja szefa TK. Co za ulga. Temu panu już dziękujemy.

gb/rp.pl