Trzy godziny trwało w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie przesłuchanie premier Beaty Szydło w sprawie wypadku rządowej kolumny w Oświęcimiu.

Jak poinformował rzecznik rządu Rafał Bochenek, premier stawiła się w prokuraturze jako świadek, aby złożyć zeznania. Samodzielnie, bez pomocy adwokata odpowiadała na liczne pytania dwóch prokuratorów. Przesłuchanie odbyło się w kancelarii, zostało utajnione ze względu na dobro śledztwa. Rafał Bochenek dodał, ze premier Beata Szydło zadeklarowała, że stawi się na każde kolejne wezwanie prokuratury.

W przesłuchaniu nie uczestniczył adwokat Sebastiana K. - kierowcy seicento, podejrzewanego o nieumyślne spowodowanie wypadku. Adwokat przyszedł na miejsce, ale prokuratura nie dopuściła go do przesłuchania ze względu na - jak poinformowano w komunikacie - zbyt wczesny etap postępowania.
"Wszystkim zależy na tym, aby rzetelnie wyjaśnić okoliczności wypadku"- mówił rzecznik. Dodał, że każda ze stron ma w tej sprawie równe prawa, nikt nie ma specjalnych przywilejów.

Rafał Bochenek zaapelował do polityków opozycji, aby nie wykorzystywali politycznie okoliczności wypadku.

krp/IAR, Fronda.pl