Premier Beata Szydło przekonuje, że umowa na zakup Caracali nie została zawarta, bo Airbus Helicopters przedstawił niekorzystne dla Polski warunki. W ten sposób szefowa rządu odpowiedziała na pytanie, czy zażądała od ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza wyjaśnień po wywiadzie Wacława Berczyńskiego. Były szef komisji do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej powiedział "Dziennikowi Gazecie Prawnej", że to on "wykończył" Caracale. MON od tych słów się odcięło.

Premier zaś zapewniała, że sprawę kontrolowała, gdy z Francuzami prowadzono negocjacje. - Byłam na bieżąco informowana przez tych, którzy prowadzili ten przetarg, czyli przez pana wicepremiera Morawieckiego i wiceministra wówczas rozwoju, pana ministra Domagalskiego, który prowadził te negocjacje - powiedziała Beata Szydło. Dodała, że nie można było z producentem Caracali podpisać umowy, która była - jak oceniła - niekorzystna dla polskiej gospodarki i dla polskiego państwa.

Platforma Obywatelska chce, by Prokurator Generalny objął nadzorem śledztwo w sprawie przetargu na śmigłowce Caracal. Postępowanie przygotowawcze prowadzi Prokuratura Regionalna w Szczecinie.

W piśmie do Zbigniewa Ziobry, politycy PO zwracają uwagę, że jego nadzór jest niezbędny ze względu na wagę sprawy oraz nowe okoliczności w "postaci niejasnego wpływu pana Wacława Berczyńskiego na decyzję polskiego rządu o unieważnieniu wielomiliardowego przetargu".

Platforma Obywatelska chce także, by na najbliższym posiedzeniu Sejmu premier Beata Szydło przedstawiła informację na temat - jak to określono - niejasnej roli Wacława Berczyńskiego w unieważnieniu przetargu na śmigłowce Caracal.

dam/IAR