Premier Beata Szydło jest dziś gościem programu "Rozmowy niedokończone" w Telewizji Trwam. Prezes Rady Ministrów podsumowuje dotychczasową pracę rządu i komentuje bieżące sprawy polityczne, takie jak wniosek polityków opozycji o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło.

"Zmiany w rządzie są czymś naturalnym, działy się i dzieją, również w rządzie, którym ja kieruję(...) Natomiast połowa kadencji to dobry okres na podsumowanie(...) Zgadzam się, że za długo o tym dyskutujemy, sama powiedziałam, że rekonstrukcję się robi, a nie o niej opowiada(...) Ten okres faktycznie był zbyt długi, trzeba to powiedzieć i chcę, żeby już się zakończył. Wierzę w mądrość prezesa Jarosława Kaczyńskiego, w jego doświadczenie polityczne i wiedzę polityczną i najważniejsze jest to, co napisałam w Tweecie. Trzeba zbudować drużynę tak, aby mogła wygrać również drugą połowę meczu, potrzebujemy zgranego zespołu(...)"- odpowiedziała, zapytana o rekonstrukcję rządu i o to, czy pozostanie na stanowisku premiera. 

W ocenie premier, wniosek opozycji jest "żałosny". Szydło scharakteryzowała go jako "stek bzdur, kłamstw i pomówień". 

"Chcę powiedzieć bardzo jasno, że rząd potępił i potępia wszelki przejawy antysemityzmu i rasizmu"- powiedziała na początku programu szefowa rządu, odnosząc się do zarzutów formułowanych przez polityków opozycji, jakoby władze nie reagowały adekwatnie na rasistowskie transparenty na Marszu Niepodległości.

Czy rząd Beaty Szydło, jak zarzucają jego przeciwnicy, chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej? W ocenie premier jest to typowa "manipulacja", której celem jest uderzenie w rząd- kolejny już raz. 

"To próba destabilizacji tylko dla swojego interesu politycznego. Mówienie Polakom, że ktoś chce wyprowadzić Polskę z Unii jest kłamstwem"- powiedziała szefowa rządu. Jak dodała, tego rodzaju zarzuty formułują politycy z obozu, którego przedstawiciele w Parlamencie Europejskim poparli "haniebną rezolucję przeciwko Polsce.

"Jeżdżą i donoszą na Polskę. Niektórzy mówią, że to współczesna Targowica i warto się nad tym zastanowić"-zaznaczyła Szydło. 

"Mam wrażenie, że posłowie totalnej opozycji wstydzą się Polski"- oceniła premier. 

Szefowa rządu była pytana również o politykę migracyjną. 

"Potrafimy się doskonale zachowywać, ale nie chcemy być salonowcami europejskimi. Dzisiaj Europa mówi naszym głosem, tak prowadzona jest polityka migracyjna. Polityka migracyjna pani kanclerz Merkel doprowadziła do głębokiego kryzysu w Unii Europejskiej. Tusk za spolegliwość otrzymał funkcję w UE. Bezkrytycznie poddawał się woli brukselskiej. Otrzymujemy podziękowania m.in. z Syrii i Polska wskazywana jest jako państwo, które bezinteresownie pomaga. Taka polityka migracyjna powinna być realizowana i będzie realizowana". 

Na pytanie o upadek wartości w Europie premier Szydło odpowiedziała, że Polska jest "oazą tolerancji, szanowania wartości i budowania na wartościach samej przyszłości". Szefowa rządu wyznała również, że wiara pomaga jej w polityce:

"Nigdy nie ukrywałam, że jestem katoliczką i to mi pomaga też w polityce. Cieszę się, że chyba wszyscy politycy z naszego klubu są ludźmi wierzącymi. (…) Polityka bez wiary jest nic nie warta"

yenn/RadioMaryja.pl, Fronda.pl