Spotkania zostały rozegrane na stadionie przy ul. Traugutta, gdzie do niedawna występowali piłkarze Lechii. Tusk musiał dziś przełknąć gorycz porażki 1:4. Wczoraj boisko opuszczał w znacznie lepszym humorze - jego drużyna wygrała 1:0.

 

"Rozpoczęliśmy rok, w którym odbędą się piłkarskie mistrzostwa Europy. Jeden z komentatorów widział już Polskę ze złotym medalem tej imprezy, jednak ja w takie prognozy bawić się nie będę. Chciałbym tylko, abyśmy pozbyli się minimalizmu, według którego samo wyjście z grupy będzie naszym sukcesem. Dysponujemy przecież kilkoma zawodników, którzy naprawdę potrafią grać na wysokim poziomie. Marzy mi się, aby biało-czerwoni zaprezentowali się tak, jak Grecja w Portugalii w 2004 roku (zdobyła mistrzostwo Europy - przyp. red.)" - powiedział po meczu premier.

 

Tusk uważa, że Polacy nie powinni obawiać się, że nasz kraj nie sprosta obowiązkom gospodarza Euro 2012.

 

Być premierem? Fajna sprawa. Można pograć sobie na stadionie, na którym do niedawna występowali zawodowcy. Można pochwalić się przed kamerami swoją wiedzą nt. piłki nożnej. Na mniej przyjemne tematy niech sobie mówi Arłukowicz.

 

AM/Rp.pl