Premier Beata Szydło powiedziała dziś na antenie "Polskiego Radia", że wczorajsza wizyta Donalda Trumpa była jedynie pierwszym krokiem i zapowiedzią przyszłych dobrych kontaktów. "To był pierwszy krok w tych relacjach, które mamy z prezydentem Trumpem. Będą kolejne wizyty i spotkania, już przełożenie na konkrety tej wizyty, czyli – mam nadzieję – podpisanie umów dot. dostaw gazu, obronności" - powiedziała Szydło.

Premier mówiła też o swoim rządzie i ewentualnych perspektywach zmian, wyrażając jednak duże zadowolenie z obecnego stanu rzeczy. "Ocena rządu dzieje się na bieżąco, a partia, która tworzy rząd zawsze ma obowiązek sprawowania tej funkcji kontrolnej. Taka jest rola partii i polityków, którzy są odpowiedzialni. Tak się też dzieje na co dzień. Oceniam moich ministrów, wiceministrów i każdy, kto jest członkiem rządu musi pamiętać o tym, że jesteśmy na służbie i jeżeli nie realizujemy tego, do czego się zobowiązaliśmy, to możemy liczyć się z tym, że trzeba będzie odejść" - powiedziała.

'W tej chwili patrzę ze spokojem, jeżeli chodzi o przyszłość rządu, bo plan, który realizujemy, przebiega zgodnie z tymi założeniami, harmonogramem, który rząd przyjął na początku tego roku" - dodała premier.

Szydło ubolewała też nad pozmiomem emocji w polskiej debacie, co widać na przykład po wydarzeniach na różnych demonstracjach czy w ogóle zgromadzeniach publicznych. "Myślę, że Polsce jest ten poziom wzajemnych emocji, które są na różnych publicznych zgromadzeniach często zbyt mocno wyrażane, ten poziom jest zbyt wysoki. Jeżeli sięgniemy do takich wydarzeń, które każdego 10. dnia miesiąca czy 18. w Krakowie mają miejsce, gdzie przychodzą ludzie i obrażają polityków, pamięć tych, którzy zginęli… Te emocje są nakręcane" - podkreśliła.

mod/300polityka, polskie radio