Końcówka lutego w tym roku jest wyjątkowo ciepła. Słupki rtęci w termometrach w wielu miejscach kraju pokazywały 10 i więcej stopni Celsjusza. Podobnie było w Warszawie, gdzie na ulicach pojawiły się istne tłumy.

Nic w tym dziwnego – wyższa temperatura składania Polaków do spacerowania na świeżym powietrzu. Zarobiły też na tym niektóre punkty gastronomiczne – ustawiały się przed nimi niezwykle długie kolejki, co najlepiej dowodzi tęsknoty za „normalnymi” czasami, kiedy niedzielny spacer z rodziną można było połączyć z wizytą w restauracji.

Polacy z obostrzeniami jak zwykle potrafią sobie poradzić. Jak informuje serwis Wawa Info, w okolicy popularnych barów trudno było o wolną ławkę. Mieszkańcy stolicy siadali na nich spożywając posiłki poza restauracjami, które wciąż muszą pozostawać zamknięte. Ci, którzy nie znaleźli miejsc siedzących, jedli w trakcie spacerów.

za:wawainfo.pl,Fronda.pl