A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności (1 Tm 3,16). Święty Paweł wylicza następnie tajemnicę wcielenia, zbawienia, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa.
Ale nie tylko to jest wielką tajemnicą pobożności. Nie jest ona wielka jedynie od strony objawiającej się prawdy. Jest ona wielka także od strony naszej osobistej pobożności, która w istocie polega na zawierzeniu. I ono jest wielką tajemnicą. Wymaga odwagi oraz wewnętrznej uczciwości. W Ewangelii Pan Jezus zarzuca Żydom brak takiej uczciwości. Wskazuje na ich koniunkturalne osądy sterowane potrzebą posiadania słusznej pretensji. Zawsze coś im nie pasuje: czy to surowa asceza św. Jana Chrzciciela i wymaganie nawrócenia się, czy gesty miłosierdzia w stosunku do grzeszników oraz ludzi z marginesu społeczności żydowskiej, jakie robił Jezus. Tak czy inaczej, zawsze coś im nie pasowało i nie pozwalało w pokorze przyjąć orędzia od Boga.
Wiara nie sprowadza się do samej doktryny. Staje się ona żywa dopiero wówczas, gdy w nią wchodzimy, angażując swoje serce i z całą pasją szukamy Boga. To wymaga jednak zdecydowania się na trudną prawdę o sobie samym. Jedynie takie otwarcie pozwala poznać prawdziwą rzeczywistość. Takie zdecydowanie jest rozstrzygające. Ludzie, którzy się na to zdobyli, są w stanie rozpoznać prawdziwą mądrość. O nich mówi Pan Jezus: A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność (Łk 7,35). Determinacja w szukaniu prawdy pozwala bez lęku o własne usprawiedliwienie otworzyć się na to, co i w jaki sposób Bóg do nas mówi. Czy jest to w postaci ascezy św. Jana, czy w gestach miłosierdzia widocznego w postawie Jezusa. Prawda wyzwala, dając pokój i radość.
Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi