-Zbyt często zarzuca się ofiarom księży pedofilów, że są anonimowe, nie traktuje się ich poważnie – mówi Marek, jeden z założycieli fundacji, który sam chce zachować anonimowość. - Dzisiaj Kościół traktuje nas często jak szantażystów, na rozmowy do kurii nie jesteśmy zapraszani, tylko wzywani jak na przesłuchania. Dzięki fundacji mamy nadzieję, że to się zmieni – dodaje w rozmowie z „Wyborczą”.

Stworzenie fundacji episkopat komentuje z powściągliwością. Nie zdradza, czy zamierza podjąć rozmowy z organizacją. - Poczekajmy na dzieła ukończone. Odpowiadać można na pytania dotyczące fundacji istniejącej, nie bytów przyszłych, dopiero powstających – mówi ks. Józef Kloch, rzecznik KEP.

eMBe/Gazeta.pl