- Obywatele mają poczucie, że zarówno w przypadku spraw związanych z kontrolą Internetu, gdy rząd podpisuje umowę ręką ambasadora, a później premier… staje na czele protestu przeciwko niej, czy sprawy wydłużenia wieku emerytalnego, gdzie związkowcy mówią, żeby zadbać o pełne składki ubezpieczeniowe, a nie umowy śmieciowe, czy sprawy 6-latków, czy likwidacji szkół, czy otwieranie i zamykania Stadionu Narodowego… i tych spraw jest mnóstwo  –  rząd po prostu nie jest w stanie nieść ciężaru władzy. Są błędy, fiasko i chaos. To powoduje słuszne oburzenie.

 

Wolne media i szeroki dostęp do różnych informacji w tym do TV Trwam i Radia Maryja jest po prostu elementem systemu demokratycznego. Prawem i zadaniem mediów jest również kontrolowanie władzy, patrzenie jej na ręce. Ten dzisiejszy uliczny protest jest ważnym sprzeciwem, bo musimy upominać się o wolne słowo, o przestrzeń dla niego w mediach. To, jak duże poparcie jest dziś dla TV Trwam napawa mnie optymizmem – mówi Pospieszalski.

 

Not. Jarosław Wróblewski