- Prawie wszyscy, albo wszyscy mamy takie poczucie, że jeśli z trybuny sejmowej padają zarzuty wobec kandydata o lobbing, jeśli jest jakiś wyrok sądu, którego uzasadnienie na wniosek Wandy Nowickiej zostaje utajnione, (…) to opinia publiczna powinna je poznać, żebyśmy mieli pewność, że nikt z parlamentarzystów nie jest uwikłany w działalność lobbystyczną na rzecz koncernów farmaceutycznych – przekonuje Jarosław Gowin.

 

Poseł Platformy popiera wniosek Stanisława Żelichowskiego, który uważa, że sprawą powinna zainteresować marszałek Sejmu Ewa Kopacz. - Wszyscy składaliśmy ślubowanie działań dla dobra parlamentu. Co niektórzy trzymali się za serce i mówili "taki mi dopomóż Bóg". To nie służy dobru parlamentu, gdyby to się potwierdziło – argumentuje Żelichowski. 

 

Chodzi o odtajnienie wyroku sądu, który uniewinnił Joannę Najfeld, nie dopatrując się nieprawidłowości w wypowiedzi publicystki. - Organizacja pani Nowickiej jest częścią międzynarodowego koncernu, największego w ogóle, providerów aborcji i antykoncepcji. Pani po prostu jest na liście płac tego przemysłu – powiedziała Najfeld. 

 

Oburzona Nowicka wytoczyła Najfeld proces o zniesławienie. We wrześniu publicystka została uniewinniona. Na wniosek Nowickiej proces był niejawny. Z tego powodu uzasadnienie wyroku jest tajne i nie można go cytować. 

 

Sama Nowicka zaprzecza, że znajduje się na tzw. liście płac "przemysłu aborcyjno-antykoncepcyjnego". - Gdybym nie mogła temu zaprzeczyć, to nie wnosiłabym procesu - dodała Nowicka.

 

eMBe/TVN24