Tłum modlących się ludzi stoi przed płonącą katedrą Notre-Dame. Według relacji Stefana Foltzera, dziennikarza "Le Figaro", Francuzi "są niezwykle przejęci".

"Cały czas spadają na nas popioły z katedry Notre Dame. Strażacy gaszą pożar. Jest trochę lepiej, niż było godzinę temu"- relacjinuje Foltzer w rozmowie z TVP Info. Dziennikarz jest obecny na miejscu katastrofy. 

"Strażacy zadziałali dosyć dobrze, natomiast pali się jeszcze w środku, bo widać że idzie ogień przez okna. Natomiast pożar wybuchł w najgorszej porze dnia, jaka mogła być: gdy Paryżanie kończą pracę i wracają do siebie do domu, więc są ulice zupełnie zatkane, korki. Dojazd na miejsce zdarzenia był niezwykle trudny" - mówi. Dziennikarz wspomina, że ludzie obserwujący pożar blokowali przejazd straży pożarnej, stąd prawdopodobnie opóźnienie akcji. 

Świadek pożaru poinformował, że płonie północna część katedry, a najintensywniejszy ogień, od strony najniższej wieży Notre Dame, został już opanowany. Niestetym zabytkowy  XIII-wieczny dach świątyni zawalił się do wnętrza katedry, dlatego strażacy nie mogą wszędzie się dostać. 

Według rzecznika Katedry Notre-Dame decydująca będzie najbliższa godzina.

yenn/Twitter, Fronda.pl